Maryla Rodowicz chce już wrócić do koncertowania. Sytuacja finansowa robi się dramatyczna
Maryla Rodowicz (74 l.) niechętnie mówi o pieniądzach, ale martwią ją sprawy finansowe. Jej, ale również i dzieci: Kasi i Janka.
Podczas epidemii wielkim wsparciem są dla niej pociechy, zwłaszcza najmłodszy syn Jędrzej (33 l.).
- Nie czuję się samotna, lubię być sama, a syn często wpada do mnie na śniadania. Zawsze mogę na niego liczyć, podobnie jak na starsze dzieci - opowiada "Dobremu Tygodniowi" Maryla Rodowicz.
I dodaje, że choć Kasia i Jan mieszkają w Krakowie, to z mamą są w stałym kontakcie telefonicznym. Jest jej to teraz bardzo potrzebne. Piosenkarka toczy batalię rozwodową, ma za sobą trudne chwile.
Niedawno odbyła się rozprawa, która miała być jedynie formalnością, ale nie przyniosła rozstrzygnięcia. Maryla wyszła z sądu zapłakana. Ma nadzieję, że gdy tylko minie zagrożenie epidemiologiczne, sprawa wróci na wokandę.
Na razie stara się relaksować - czyta książki, ogląda seriale, wróciła również na kort.
- Mam powody do radości, bo po przerwie mogłam znów zagrać z trenerem. Tenis to moja wielka pasja, poza tym, ile można siedzieć na kanapie - podsumowuje.
Czytaj dalej na następnej stronie...
Choć jest aktywna w mediach społecznościowych, gdzie cały czas jest w kontakcie z fanami, to tęskni za bezpośrednimi z nimi spotkaniami i występami na estradzie. Nie jest bowiem tajemnicą, że gwiazda żyje głównie z koncertów.
- W lutym zaczęłam akustyczną trasę, która bardzo dobrze się rozwijała. Żałuję, że została przerwana, bo polubiłam tę formę koncertów. Są takie klimatyczne, kameralne. Mam nadzieję, że niedługo znów będę mogła spotkać się z moją wspaniałą publicznością - opowiada gwiazda.
Niechętnie mówi o pieniądzach, ale martwią ją sprawy finansowe. Jej, ale również i dzieci.
Córka Rodowicz jest trenerką koni oraz behawiorystką. Teraz, po zdjęciu niektórych obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, będzie wreszcie mogła wrócić do pracy.
Artystka odetchnęła z ulgą, bo wie, jak ważne jest to dla Kasi. Przyznaje, że sama również musi na razie zapomnieć o zbytkach, np. egzotycznych wojażach.
- Nie ubolewam jednak z tego powodu, że nie wyjeżdżam na wakacje, mam piękny ogród, a właściwie kawałek lasu. Kontakt z przyrodą sprawia mi wielką przyjemność - podsumowuje.
Maryla nie próżnuje i pracuje nad bardzo osobistą płytą. - Szukam nowych dróg i rozwiązań artystycznych. Jestem już po wstępnych rozmowach z autorami tekstów i jeżeli dojdzie do współpracy, to będzie to ciekawe połączenie i nowatorski pomysł - zdradza.