Maryla Rodowicz gorzko o mężu: „Zaskoczył mnie przykrymi słowami”
W środę odbyła się kolejna rozprawa rozwodowa Maryli Rodowicz. Piosenkarka składała zeznania przez trzy godziny, a jej mąż odrobinę krócej. Jak ujawniła, były to trudne chwile…
W maju minęło pięć lat, odkąd Maryla Rodowicz (sprawdź!) wróciła z długiego weekendu, który spędziła w Dubaju i odkryła, że mąż wyprowadził się z ich rezydencji w Konstancinie. Było to dla niej bolesne zaskoczenie, zwłaszcza, że dopiero co świętowali 30. rocznicę ślubu.
Z czasem wyszło na jaw, że cieniem na ich miłości położyły się niedyskretne wyznania Maryli, która w trakcie pogawędek z dziennikarzami wygłaszała krytyczne uwagi pod adresem męża. Czarę goryczy przelał wywiad dla Plejady, w którym piosenkarka oskarżyła męża o to, że przestał o siebie dbać i w tajemnicy podjada ciastka.
Początkowo mąż zaakceptował warunki żony, która uznała, że powinien utrzymywać ją do końca życia. Z czasem jednak stracił cierpliwość do Maryli, która, mimo ustaleń, jakie poczynili między sobą, nie powstrzymała swojej wylewności w kontaktach z mediami.
W rewanżu zagroził pozbawieniem Maryli praw autorskich do jej płyt i przygotował pisma, dowodzące, że wzbogaciła się dzięki małżeństwu. Jak ujawnił w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”:
W środę 30 czerwca w warszawskim sądzie odbyła się kolejna rozprawa rozwodowa. Rodowicz składała zeznania przez trzy godziny, a jej mąż niewiele krócej. Po opuszczeniu sali rozpraw piosenkarka wyznała w rozmowie z „Super Expressem”, że ciężko jej było tego słuchać:
Cóż, to zawsze przykre, gdy związek się kończy. Zwłaszcza z tak długim stażem.
***