Maryla Rodowicz nie może doczekać się rozwodu. Dostała nieoczekiwane wsparcie!
Maryla Rodowicz (72 l.) nie ukrywa, że czekanie na sprawę rozwodową to dla niej męczarnia. "Tracę już nerwy i nadzieję na szybki rozwód. Od trzech miesięcy czekamy na termin rozprawy" – irytuje się w rozmowie z dziennikarzami piosenkarka. Na szczęście jest ktoś, kto mocno ją wspiera w tych trudnych chwilach...
Wciąż czeka na termin rozprawy rozwodowej. Dla Maryli Rodowicz nie jest to łatwy czas.
Oswoiła się już z myślą, że ponad trzydzieści lat przeżytych z Andrzejem Dużyńskim przechodzi do przeszłości i liczy na to, że spotkanie w sądzie będzie tylko formalnością.
Tym bardziej, że doszli do porozumienia we wszystkich spornych kwestiach.
"Nie wypowiadam się już w tej sprawie" – ucina rozmowę.
Wszystko to kosztuje ją jednak dużo emocji. Na szczęście ma wsparcie w dzieciach. Najmłodszy syn Jędrek mieszka w Warszawie, więc często widzi się z mamą. Ale i starsze dzieci Katarzyna i Jan, jak tylko mogą, przyjeżdżają z Krakowa.
"Codziennie się słyszymy" – zdradza "Na Żywo" gwiazda.
Dzieci nie ukrywają, a szczególnie córka, że dopiero kiedy mama rozstała się z mężem, dom stał się im przyjazny, a oni dobrze się w nim czują. Dlatego tak chętnie i często przyjeżdżają do Warszawy.
"Nasze stosunki bardzo się ociepliły, ponieważ teraz z przyjemnością możemy ją odwiedzać. Wraz z odejściem jej męża, bardzo wiele negatywnych rzeczy zostało odciętych" – mówi Katarzyna Jasińska dając do zrozumienia, że nie brakuje jej kontaktu z ojczymem.
Nie da się jednak ukryć, że długie zimowe wieczory w dużym domu nie są dla Maryli przyjemne. Kiedy zostaje sama z kotami i psem, ucieczką od samotności okazuje się poezja przyjaciółki Elżbiety Krajewskiej, a w szczególności tomik zatytułowany „Zamieniam się w słowa”.
Elżbietę poznała dzięki Sewerynowi Krajewskiemu, z którym zna się od 1969 roku. Pamięta jacy byli zakochani i w siebie zapatrzeni.
"Ela była piękną, wiotką, rudowłosą nimfą. I taką została, delikatna jak płatki kwiatów na łące" – mówi artystka. Gwiazda bardzo często gościła ich w swoim domu i sama bywała u nich pod Warszawą.
Co więcej, Krajewski był świadkiem na jej ślubie z Andrzejem Dużyńskim.
DO DZIŚ SIĘ PRZYJAŹNIĄ
W późniejszych latach byli dla siebie wielkim wsparciem. Gwiazda pamięta, jak po śmierci syna Krajewscy potrzebowali dobrego słowa i bratniej duszy. Później oddalali się od siebie, ale zawsze pamiętali o przyjaciołach.
Nikt nie musiał opowiadać się po żadnej ze stron. Do dziś Maryla Rodowicz przyjaźni się z obojgiem, a twórczość Elżbiety Krajewskiej ceni sobie ponad wszystko.
"Polecam jej wiersze. W jednym z nich Ela pisze o zmienności i niepewności, która jest naturą tego świata, w jakim żyjemy" – mówi piosenkarka.
"Czytając tę poezję stajemy się lepsi" – dodaje.
***