Maryla Rodowicz o współpracy z TVP: "Nie wiem, jak znaleźć TVP Info"
Maryla Rodowicz (76 l.) dała się poznać jako osoba, która potrafi odnaleźć się w każdych warunkach politycznych. Oficjalnie tłumaczy, że nie miesza się do polityki, bo jest artystką i po prostu robi swoje, a to, czy bierze pieniądze od reżimowych mediów czy jakichkolwiek innych, nie ma dla niej znaczenia.
Maryla Rodowicz ma za sobą barwną przeszłość. W szczytowym okresie kariery jej romansami żyła cała Polska. Związek piosenkarki z Andrzejem Jaroszewiczem nadal uchodzi za jeden z największych skandali PRL-u. Romansem Jaroszewicza, syna ówczesnego premiera, nazywanego „czerwonym księciem” i „największym playboyem PRL-u” i Maryli Rodowicz, jednej z największych i najbardziej ekscentrycznych gwiazd tamtych czasów, żyła w latach 70. cała Polska.
Legendę największego romansu czasów socjalistycznych podtrzymywała zresztą sama Maryla. Nie tylko nie prostowała różnych szalonych plotek, jak ta, że Jaroszewicz obsypywał ją, w sensie dosłownym, kwiatami albo że wynajął samolot, by napisać na niebie, że ją kocha, ale nawet sama je podsycała.
Krążą plotki, że Rodowicz wykorzystywała swoją uprzywilejowaną pozycję gwiazdy, by załatwiać różne sprawy z wysoko postawionymi komunistami. Żona Czesława Kiszczaka ujawniła w wywiadzie, że piosenkarka kokietowała jej męża, by ułatwił jej zagraniczne wyjazdy. Jak stwierdziła Maria Kiszczak w rozmowie z Wojtkiem Jagielskim 7 lat temu, Rodowicz odrobinę mija się z prawdą, zapewniając, że „właściwie nigdy nie miała kontaktu z tamtą władzą”:
Jednocześnie Maryla lubi podkreślać, że, mimo swojej popularności, nie jest oderwana od rzeczywistości i boryka się z takimi samymi problemami jak wszyscy. Tę narrację kontynuuje do tej pory. Jak przekonywała niedawno w „Super Expressie”, zawsze myślała przede wszystkim o tym, by zarobić na chleb:
Warto przypomnieć, że chodzi o tę samą osobę, która przechwalała się w „Gali”, ze regularnie lata na „shopping” do Londynu:
Teraz jednak okazuje się, że Rodowicz klepie taką biedę, że musi brać zlecenia od TVP, które jej wpadnie w ręce, nawet jeśli ludzie z branży krzywo na nią patrzą. Jak zapewnia w najnowszym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, nie ma to nic wspólnego z polityką. Jak sugeruje, gdyby nie Jacek Kurski, przymierałaby głodem:
Cóż, inne gwiazdy jakoś potrafią pogodzić występy dla TVP z niezależnością artystyczną i współpracą z innymi stacjami telewizyjnymi, tylko Maryla ma z tym problem. Nie tylko bierze udział w każdej imprezie organizowanej przez TVP, to jeszcze zasiada w jury "The Voice Senior". Jak szacują portale internetowe, dostaje za sezon co najmniej 150 tys. złotych. Jak zapewnia Maryla, jej regularna współpraca z telewizją publiczną nie jest równoznaczna z poparciem dla jej działań:
Zobacz też:
Żona Stuhra przerywa milczenie. Nie żałowała słów krytyki dla męża
Michał Szpak dokonał coming outu? "Uważam, że miłość nie ma płci"
***