Maryla Rodowicz padła ofiarą okrutnych plotek. Nie do wiary, co jej zarzucano...
Maryla Rodowicz (77 l.) zawsze prowadziła życie, które, zwłaszcza w trudnych czasach PRL-u, rozpalało wyobraźnię wielu ludzi. Najwięcej zamieszania wywołały jej związki z Danielem Olbrychskim, z którym spędziła 3 lata oraz głośny romans z „czerwonym księciem”, synem premiera PRL, Andrzejem Jaroszewiczem. Oba obrosły plotkami i teoriami spiskowymi…
Maryla Rodowicz zawsze prowadziła życie znacznie bardziej barwne niż zwykli obywatele. W czasie PRL-u, gdy większość Polaków marzyła o talonie na fiata, ona jeździła porsche, a jej konflikt z Urszulą Sipińską, przyjaźń z Heleną Vondráčkovą i związki z wpływowymi mężczyznami elektryzowały opinię publiczną.
Cała Polska emocjonowała się jej romansami Maryli z czeskim producentem muzycznym Frantiskiem Janeckiem, gitarzystą Grzegorzem Pietrzykiem i fotografem Krzysztofem Gierałtowskim. Związek Rodowicz z synem ówczesnego premiera, Andrzejem Jaroszewiczem, nazywanym „czerwonym księciem”, obrósł w legendy. Plotki, jakoby obsypywał ją kwiatami z samolotu, po latach zdementował sam Jaroszewicz. Jak wyznał w rozmowie z „Vivą”:
"Nie rzucałem kwiatów z samolotu, bo tego po prostu nie dało się zrobić".
W tym samym wywiadzie przyznał jednak, że szeroko omawiana wówczas bójka, jakiej miało dojść między nim a Danielem Olbrychskim, również zakochanym w Maryli, rzeczywiście miała miejsce:
„To on mnie uderzył. Walnął mnie w zęby, ale jakoś lekko"
Związek Maryli z Olbrychskim wywołał lawinę plotek. Najbardziej krzywdzącą była ta o oddaniu niepełnosprawnego dziecka do przytułku. Jak wspominała piosenkarka w wywiadzie dla „Machiny”, były osoby, które twierdziły, że na własne oczy widziały owo dziecko w placówce opiekuńczej prowadzonej na Podkarpaciu przez siostry zakonne. Mało tego, szły w zaparte, że widziały także odwiedzającą je Rodowicz.
Jak wspominała Maryla: "Boję się pająków, ale myszy już na przykład nie. I okrutnych plotek. Takich jak ta, która ostatnio do mnie dotarła. Rzekomo w latach 70. miałam niepełnosprawne dziecko z Olbrychskim i oddałam je do domu dziecka. Dowiedziałam się również na jednej ze stron, że są świadkowie. Czy pani da wiarę? Jedna osoba napisała, że siostra jej matki pracuje w tym domu dziecka i widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. A to dziecko ma wodogłowie i ta 'siostra jej matki' widziała, jak ono ciągle w oknie stoi. No ludzie!"
Rodowicz w tym samym wywiadzie wspominała inną, tym razem humorystyczną plotkę na swój temat. Należy ona do popularnego nurtu „już sama nie wie, co z pieniędzmi robić”. Bardzo się nią przejęła mama Maryli.
Jak ujawniła piosenkarka: „Kiedyś dzwoni do mnie mama i prosi, żebym nie nosiła pieniędzy w siatce na warzywa! Dowiedziała się, że ktoś mnie widział na ulicy z ażurową siatką, z której wypadały pieniądze. Byli naoczni świadkowie!”
Jedyne, co się zgadza w opowieści o rzekomym dziecku to, że Rodowicz i Olbrychski, będący wówczas mężem Moniki Dzienisiewicz, rzeczywiście o nim marzyli. Rodowicz zaszła w ciążę, jednak doszło do poronienia. Aktor do tej pory zdaje się wierzyć, że dziecko uratowałoby ich związek. Jak ujawnił w poświęconej Maryli książce „Maria Antonia”:
"Może gdybyśmy mieli dziecko… Może to było dla Marylki jakimś poważnym dyskomfortem, że jest w związku z żonatym mężczyzną. Mnie się wydawało, że to nie jest istotne, a dla niej mogło być ważne. Może gdyby Monika dała mi rozwód… Maryla twierdzi, że na złość nie dawała. Nie chciałem niczego robić na siłę, żadnego orzekania o winie, żadnego prania brudów. Maryla chyba miała rację, bo w miesiąc po tym, jak się rozstaliśmy, dostałem rozwód od Moniki”.
Rozstanie należało do raczej burzliwych. Wprawdzie obeszło się bez łez i awantur, jednak było dramatycznie.
Jak wspominał Olbrychski: "Pakowałem swoje rzeczy do jednej walizeczki, biorę skarpetkę, a Maryla łapie za tę skarpetkę i nie chce puścić. Musiałem jej palce odginać. Żal jej było, że coś się kończy. Nie powiedziała: 'Zostań, nie odchodź', tylko trzymała rączką za skarpetkę, a ja jej palec po palcu odginałem i tak się wyprowadziłem do Grand Hotelu”.
Zobacz też:
Maryla Rodowicz musiała zmienić imię. Nie do wiary, jak nazwali ją rodzice
Daniel Olbrychski o Maryli Rodowicz. Brutalnie szczere wyznanie aktora