Maryla Rodowicz: Rozwód czy niekoniecznie?
Jak donosi tygodnik "Świat i Ludzie", Maryla Rodowicz (72 l.) i jej mąż nie spieszą się z postawieniem kropki nad „i”... A to nieuchronne.
Światełko w tunelu? Takie spekulacje co do przyszłości małżeństwa Maryli Rodowicz pojawiły się niedawno w muzycznych kręgach Warszawy.
O rozpadzie związku piosenkarki mówi się już od dwóch lat, ale parę nadal łączy przysięga małżeńska.
"Żadne z nich nie naciska, by termin został szybko ustalony przez sąd. I terminu wciąż nie ma" – mówi tygodnikowi osoba z otoczenia pani Maryli.
Warszawski biznesmen dawno już wyprowadził się z ich wspólnego domu w Konstancinie, ale nie spieszy się z ułożeniem sobie życia na nowo.
Kobiety, z którymi czasem jest widywany w stolicy, to tylko przyjaciółki, a wiele z nich to wspólne znajome jeszcze z dawnych dobrych czasów u boku żony.
Także pani Maryla nie szuka nowego towarzysza życia.
"Dobrze mi samej, nie narzekam" – zapewnia gorliwie.
Nie tylko ona ma świadomość, że niełatwo będzie jej znaleźć mężczyznę, który będzie takim życiowym wsparciem jak jej mąż.
Przez trzydzieści lat uchodzili za wzór dla par w show-biznesie.
"Mąż to moja opoka, wspiera mnie w projektach, zajmuje się ich stroną prawną" – chwaliła się mężem gwiazda.
Nie jest tajemnicą, że mąż Maryli miał niesamowity zmysł do biznesu i umiejętnie inwestował w karierę żony.
Sponsorował jej koncerty, pomagał w wydawaniu płyt.
"Nikt nie dbał o nią lepiej, tym trudniej zrozumieć to, co się stało. Bo poza wszystkim świetnie do siebie pasowali" – mówi o nich dziennikarka Maria Szabłowska.
Mąż pani Maryli nie chce odnosić się do plotek, jakoby istniała jeszcze szansa dla tego związku.
"Nie chcę już komentować mojego małżeństwa i pozostanę tej zasadzie wierny" – oznajmił zapytany przez "Świat i Ludzie".
Wody w usta nabrała również Maryla.
"To są bardzo prywatne sprawy i decyzje. Ale raczej nie ma powrotu do przeszłości. Adwokaci wciąż pracują nad warunkami naszego rozstania, pewnie sprawa jest już na finiszu" – mówi wokalistka.
Kwestią sporną ma być ciągle podział ich majątku, którego dorobili się podczas trzydziestu wspólnych lat.
"Wciąż nie wiadomo, czy pani Maryla woli zostawić sobie willę w Konstancinie, czy kilka milionów złotych na koncie" - czytamy w tygodniku.
***