Maryla Rodowicz szczerze opowiada o swoim uzależnieniu od leków
Maryla Rodowicz (70 l.) płaci wysoką cenę sławy. Przez zawodowe obowiązki ciągle zarywa noce i żeby zasnąć, potrzebuje leków nasennych. Co gorsza, uzależniła się od nich.
Wydawało się, że Maryla Rodowicz ma wszystko, czego tylko zapragnie, i bez kłopotów spełnia swoje marzenia.
Jednak okazuje się, że za popularność płaci wysoką cenę.
Przez karierę co rusz zarywa noce i zaniedbuje swoje zdrowie.
Stres, tempo życia i praca sprawiają, że wokalistka aby zasnąć, potrzebuje leków nasennych.
"Tak, to prawda. To wszystko przez tempo życia, stresy, kolejne wyzwania. To napędza myśli i powoduje bezsenność. Od lat mam problemy i nie zasnę bez leków nasennych. Cały czas muszę faszerować się lekami. Bez tych leków nie da się zasnąć w ogóle. Niestety, to jest uzależnienie" - zdradza na łamach "Super Expressu".
Ten stan rzeczy trwa już od dawna.
Kilka lat temu bywało nawet tak, że prawie w ogóle nie spała, bo wzywały ją zawodowe obowiązki.
"Jak pracowałam w serialu ‘Rodzina zastępcza’, musiałam wstawać o godz. 6, a zasypiałam o 5. Sypiałam wtedy tylko godzinę. To bardzo ciężkie!" - mówi.
Teraz jest już trochę lepiej, ale z pewnością daleko od ideału.
Uzależnienie od leków bywa tak silne, że Rodowicz trudno sobie z nim poradzić.
"Wysypiam się, ale... dzięki lekom" - stwierdza.