Maryla Rodowicz: sztab lekarzy w domu piosenkarki
To był bardzo smutny koniec roku dla Maryli Rodowicz (71 l.). W jej ogromnej willi w podwarszawskim Konstancinie zwykle jest wesoło i rodzinnie. Niestety, nie tym razem...
Piosenkarka jest bardzo przygnębiona. Powodem jest ciężka choroba jej mamy, sędziwej już Niny Krasuckiej (92 l.). - We wrześniu, kiedy byłam na koncercie w Londynie, moja mama, która mieszkała we Włocławku, złamała nogę. Zaraz po występie pojechałam do niej do szpitala - relacjonuje piosenkarka "Rewii".
Mimo próśb starsza pani nie chciała przenieść się do stolicy - i to ani przed wypadkiem, ani po nim. - Dobrze czuła się wśród swoich mebli, znała mieszkanie i radziła sobie ze wszystkim, choć słabo widziała. Zaangażowałam do opieki nad nią kilka osób i codziennie przez telefon kontrolowałam, co się z mamą dzieje - zdradza Maryla tygodnikowi.
Ale po miesiącu od wypadku okazało się, że rodzicielka ma chore serce, a dokładnie migotanie przedsionków. Nie było rady: musiała zamieszkać z córką w Konstancinie. Pod jej domem pojawiła się karetka.
- Czuwa tu nad nią sztab lekarzy, którzy przychodzą do domu, jestem ja i moje dzieci. Mama leży w łóżku, a my robimy wszystko wokół niej - podkreśla piosenkarka.
***
Zobacz więcej materiałów: