Reklama
Reklama

Maryla Rodowicz w dziwnym stanie. Nagle zwierzyła się fance i przekazała smutne wieści z domu!

Maryla Rodowicz mocno zaniepokoiła swoich fanów, gdy zaczęła publikować na Facebooku dość dziwne wpisy. To jej pierwsza aktywność w social mediach od blisko miesiąca. Wcześniej do mediów trafiła smutna wiadomość, że piosenkarka trafiła do szpitala i przeszła operację. Aktualnie Maryla dochodzi do siebie w domu w Konstancinie, ale nadal nie jest kolorowo, o czym opowiedziała jednaj z fanek...

Maryla Rodowicz rok kończyła bardzo hucznie. Najpierw w TVP pojawił się głośny dokument "Maryla. Tak kochałam", w którym m.in. gwiazda rozliczyła się z byłym już mężem. 

Potem sylwestra spędziła w Zakopanem, gdzie była jedną z gwiazd imprezy organizowanej przez Jacka Kurskiego. 

Następnie przyszła wiadomość nieco gorsza. Sąd apelacyjny odrzucił jej wniosek i podtrzymał wyrok sądu okręgowego, który orzekł rozwód z winy obojga. Maryla musiała też pogodzić się z myślą, że nie dostanie alimentów od Dużyńskiego, choć żądała blisko 30 tysięcy miesięcznie. 

Wyrok sądu zbiegł się z wizytą Maryli w szpitalu. Gwiazda przeszła operację kolana, bo ból zaczął uniemożliwiać jej normalne funkcjonowanie. 

Reklama

Rodowicz zapewniła, że dochodzi do siebie i zobaczymy ją w finale "The Voice Senior".

Niespodziewanie w środowy wieczór na profilu Maryli na Facebooku zaczęły pojawiać się dziwne wpisy.

Piosenkarka zaczęła publikować zdjęcia swoich kocurów z obszerną biografią czworonogów. Fani mieli zatem okazję bliżej poznać Leszka i Kasię. 

Rodowicz zamieściła kolejne dziwne wpisy

Po paru godzinach Rodowicz dorzuciła biografie kolejnych kotów. Tym razem Saszę i Kazimierza.

Kazimierz to najstarszy pupil Maryli, który jako jedyny "pije wodę z kranu". 

"Ja się nawet czuję jak król. Często zajmuję miejsce na kanapie obok pani i niech no który spróbuje wepchać się obok mnie, dostaje packę. Hierarchia musi być. Zachowałem dziwną dzikość, nie lubię być brany na ręce, to takie mało męskie spoufalanie" - opisuje Maryla.

Z kolei Sasza początkowo był kotem syna Maryli, ale ten oddał go w końcu pod opiekę mamy.

"Potem dokupił Kasię, żebym się nie nudził, aż w końcu wylądowaliśmy w domu pani . Czuję się wyobcowany. Nie jestem pieszczochem i już" - pisze o nim Rodowicz.

Rodowicz żali się fance

Same posty Maryli o kotach są dość niepokojące, ale dopiero podczas dyskusji z fanką Rodowicz okazało się, jak ciężko jej się teraz żyje.

Gwiazda podziękowała bliskiej fance, że się nią zainteresowała i z nią porozmawiała. 
"Dzięki za kontakt, w domu nie mam z kim pogadać" - pożaliła się Maryla.

Zobacz też:

Ojciec Miss USA skomentował samobójstwo córki. Przyczyną mogła być depresja

Magdalena Stępień i jej syn trafili do szpitala. "Jedziemy z tym rakiem"

Co je Victoria Beckham? Dieta to sekret jej wyglądu

Ministerstwo Zdrowia: Można sprawdzić, jak będzie się przechodziło COVID-19

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy