Maryla Rodowicz: Wielki powrót. Z młodym mężczyzną u boku
Jest młody, przystojny i nie odstępuje jej na krok. Sprawia, że Maryla Rodowicz (74 l.) znów się uśmiecha i coraz mniej myśli o rozwodzie.
"To jestem ja, taka dziewczyna cud Malina z Mateuszem" - napisała ostatnio na Instagramie pod ich wspólnym zdjęciem Maryla Rodowicz (sprawdź!).
Ten atrakcyjny mężczyzna to jej nowy menadżer - Mateusz Ledwig. Chłopak ma odpowiadać za kontakty medialne, ale niemal się z piosenkarką nie rozstaje.
Towarzyszy jej na koncertach, za kulisami i w garderobie. Przyrzekł swojej szefowej, że - mimo epidemii koronawirusa - zrobi wszystko, by jej kariera nie ucierpiała.
Teraz dwoi się i troi, by załatwiać koncerty akustyczne, ale to nie jest łatwe. Jak dotąd jedyne i to w TVP załatwił jej Bogdan Zep, menadżer, z którym gwiazda współpracuje od 44 lat.
I choć oboje świetnie się dogadują, ich znajomość może zostać niebawem wystawiona na próbę...
Za miesiąc, 6 września odbędzie się kolejna, być może ostatnia już sprawa rozwodowa.
- Maryla powołała Zepa na świadka. Wierzy, że swoimi zeznaniami pomoże jej uzyskać rozwód. Ale może się przeliczyć - mówi "Na Żywo" jej znajoma.
Bogdan Zep to także przyjaciel męża artystki. Panowie znają się od ponad 30 lat i bardzo się lubią. Zep dobrze pamięta, że dzięki Andrzejowi Maryla uratowała swoją karierę na początku lat 90., kiedy radio i telewizja uznały ją za relikt PRL-u i nie chciały mieć z nią nic wspólnego.
Mąż artystki założył wtedy firmę producencką, sam wydawał płyty żony, płacił rozgłośniom za reklamę jej piosenek i organizował trasy koncertowe.
Maryla korzysta z tego do dziś, zachowała status wielkiej gwiazdy, a Zep z całym zespołem i chórkiem nie stracił pracy.
Zapytany o komentarz w sprawie udziału w zeznaniach, odpowiada w swoim stylu: "Źle pani słyszała, proszę przystawić ucho z innej strony. Kończę".
Pewne jest jedno: nowy menedżer zrobi wszystko, by przychylić Maryli nieba.