Marzena Rogalska już nie boksuje się z życiem

Widzowie kochają ją za bezpretensjonalność, optymizm i zawsze uśmiechniętą twarz. Marzeny Rogalskiej po prostu nie da się nie lubić, o czym jednym głosem mówią ci, którzy ją znają.

- Często słyszę, że mam dar zjednywania ludzi, i chyba coś w tym jest. Uważam, że to właśnie ludzie są największym moim bogactwem. Celebruję spotkania z przyjaciółmi, dobrą kawę wypitą w pięknej porcelanie, muzykę. Doceniam piękno pozornie małych rzeczy, które mnie otaczają - opowiadała kiedyś.

Na co dzień możemy ją oglądać w "Pytaniu na śniadanie", a także w nowej edycji show "To był rok". W pierwszym odcinku, który dotyczył roku 1992, Marzena zdradziła kilka tajemnic ze swojego życia.

Okazuje się, że śpiewała w słynnym musicalu "Metro". Ma też talent literacki, napisała już dwie książki. I wciąż ma apetyt na więcej, chce spróbować nowych rzeczy.

Niedawno dziennikarka, której w połowie kwietnia stuknie magiczna pięćdziesiątka, przyznała się, że trenuje... boks.

- Robi to głównie po to, żeby mieć dobrą kondycję - uspokaja jej znajoma. - To jest niezbędne, aby realizować nowe wyzwania. Marzena chce dotrzymać kroku swojemu ukochanemu, Adamowi, który jest wielkim miłośnikiem podróży...

Dziennikarka nie przestaje też marzyć o tym, by mieć własny talk-show. Może wkrótce uda się jej zrealizować ten plan.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: