Reklama
Reklama

Mateusz Borek pokrętnie tłumaczy się ze skandalicznego spotu: "Nigdy nie był seksistą"?

Mateusz Borek (48 l.) i federacja Gromda 8 marca opublikowali skandaliczny spot reklamujący walki na pięści. Internet zawrzał na widok seksiostowskich treści. Dziś dziennikarz w końcu postanowił "przeprosić" za wulgarny materiał "wszystkie kobiety, które poczuły się urażone" i rozpoczął festiwal pokrętnych wymówek. Przemawiają do Was takie przeprosiny?

Mateusz Borek pokrętnie tłumaczy się ze skandalicznego spotu: "Nigdy nie był seksistą"?

W Dzień Kobiet do sieci trafił skandaliczny spot reklamujący walki na pięści z udziałem federacji Gromda oraz Mateusza Borka. Seksistowski materiał zbulwersował wielu internautów do tego stopnia, że domagali się oni przeprosin od organizatorów imprezy, o czym pisaliśmy (tutaj).

Przypomnijmy, że gala pięściarska federacji Gromda odbędzie się 18 marca. W promocji wydarzenia bierze udział komentator sportowy Mateusz Borek. Uczestnicy show będą walczyć na gołe pięści. Skandaliczna reklama, która promuje wydarzenie, nakręcona została w stylu tandetnego filmu gangsterskiego. W spocie można zauważyć roznegliżowane kobiety, broń, wulgaryzmy oraz oczywiście - walkę na ringu.

Reklama

W szkodliwym filmiku padają mało dżentelmeńskie sformułowania typu: "Kur*** zawsze będzie kur**. Nie zmienisz tego", czy "Dla prawdziwych facetów i twardych skur***".

Marnej jakości moralnej zwiastun natychmiast skrytykowano, pojawiło się też wiele porównań do stylistyki MMA VIP, co jest wątpliwym komplementem. Wiele osób zastanawiało się, co powie zarząd Telewizji Polskiej na temat tych wulgarnych materiałów promowanych przez ich pracownika.  

Na reakcję Mateusza Borka nie trzeba było długo czekać. Przy okazji innej bokserskiej imprezy stwierdził, że negatywne odczytanie treści zawartych w spocie reklamowym jest winą nie twórców, a widzów. On nie miał złych intencji, tylko "media i osoby nie do końca odczytały przekaz filmu".

Podczas wywiadu dla RingPolska.pl dziennikarz zapewniał, że nie chciał nikogo obrazić, a ideą stojącą za seksistowskim spotem była chęć pokazania "zasad panujących między mężczyznami".  Mateusz Borek łaskawie wypowiedział też "przeprosiny", a właściwie po prostu stwierdził, że "może przeprosić wszystkie kobiety, które poczuły się urażone". W rozmowie z kanałem "To jest boks" wyznał zaś:

Mateusz na koniec stwierdził, że nigdy nie był seksistą, męskim szowinistą  oraz nie traktował kobiet przedmiotowo.

Wygląda na to, że kiedyś "musiał nastąpić ten pierwszy raz"...

Warto wspomnieć, że Mateusz Borek to komentator sportowy, który zajmuje się piłką nożną, boksem i MMA w stacji TVP Sport. Z kolei w Viaplay komentuje mecze Bundesligi. Prowadzi z Michałem Polem, Krzysztofem Stanowskim i Tomaszem Smokowskim "Kanał Sportowy" na YouTube.

Okazuje się, że pracodawcom Mateusza Borka nie za bardzo spodobało się nagranie, które sygnuje swoim nazwiskiem. Jak ustalił "Press" w rozmowie z szefem redakcji sportowej Viaplay, spot nie jest zgodny z wartościami firmy. Telewizja Polska zaś miała przeprowadzić z komentatorem "dyscyplinującą rozmowę".

Zobacz też:

Mateusz Borek w seksistowski sposób reklamuje walki 

Znajomi Cichopek i Hakiela zszokowani. Nabrali wody w usta i nie chcą się wypowiadać!

POMAGAMY UKRAINIE!!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Borek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy