Mateusz Murański zrobił to przed śmiercią. Jego znajomy ujawnił prawdę! Rodzina nie pisnęła o tym ani słówkiem!
Śmierć Mateusza Murańskiego wstrząsnęła światem show-biznesu. Wielu wciąż zachodzi w głowę, co sprawiło, że dzisiaj nie ma już z nami utalentowanego fighthera. Jeden z zawodników MMA postanowił rozwiać nieco wątpliwości i wyjawił, co zawodnik MMA uczynił przed śmiercią. Nikt wcześniej o tym nie wspomniał!
Mateusz Murański zmarł 8 lutego. Jego śmierć odbiła się głośnym echem w show biznesie. Zawodnik MMA przez całe swoje życie zgromadził bowiem grono przyjaciół, a także fanów. Jego bliscy wciąż oczekują na dokładne określenie przyczyny śmierci. Ostateczny werdykt poznają dopiero za pół roku.
Wiele osób zdecydowało się publicznie skomentować informację o śmierci Murańskiego. Jedną z najbardziej kontrowersyjnych teorii na temat śmierci zawodnika wysnuł Jaś Kapela. Inni tylko rozpływali się nad tym, jak wiele atutów posiadał sportowiec. Przypisywano mu nawet zdolności aktorskie. Ewelona zaś stwierdziła, że "wiedziała wcześniej" o tym, że coś grozi Murańskiemu. Trudno jednak powiedzieć, czy wiedziała wcześniej o jego śmierci, bo nie sprecyzowała swojej wypowiedzi.
Inni nie próbują domniemywać, co właściwie się właściwie wydarzyło, a boleją nad stratą dobrego człowieka. Kondolencje rodzinie 29-latka złożył inny zawodnik MMA, Paweł Bomba. Freak fighter ujawnił informacje o tym, że młody Murański na kilka dni przed śmiercią zdobył się na piękny gest i wsparł zbiórkę, która miała pomóc uratować życie małego chłopca. Rodzicom pociechy brakowało wystarczających środków, by opłacić jego leczenie. Murański nie wahał się ani chwili i podzielił się dobrocią.
"Po naszej walce napisał do mnie na Instagramie, żebym wskazał cel charytatywny, na który przekaże pieniądze dotyczące naszego zakładu. Tak zrobiłem! Mateusz przelał ogromną sumę na leczenie sześcioletniego chłopca zmagającego się z bardzo ciężką chorobą serca" - napisał w social mediach, publikując zdjęcie listu.
Choć początkowo wieść o wsparciu okazanym chłopcu pozostawała utajniona, po śmierci sportowca najbliżsi zdecydowali się powiedzieć o tym światu, by zachować dobrą pamięć o zmarłym.
"Nie informowaliśmy nikogo o tym ze względu na rodzinę chłopca, ale w tej sytuacji uważam, że każdy powinien o tym wiedzieć. Do tej pory wiedział o tym tylko Jacek Murański, Mateusz, ja i rodzina chłopca (...) Każdy powinien zapamiętać go po jego czynach prawdziwych, a nie po show, jakie robiliśmy w internecie. Dla mnie zawsze będzie honorowym i dobrodusznym człowiekiem - przekazał.
Sekcja zwłok Mateusza Murańskiego przyniosła wstępne informacje o przyczynie śmierci 29-latka. Choć zostały one przekazane tylko i wyłącznie rodzinie, ojciec sportowca, Jacek Murański, postanowił podzielić się wiedzą na ten temat z opinią publiczną. Wielu fanów Murańskiego wciąż bowiem nie dowierza w to, co się stało. Chociaż pełne wyniki badań z sekcji zwłok będą znane dopiero za pół roku, specjaliści postawili wstępną diagnozę w sprawie przyczyny śmierci.
"Patomorfolog powiedział mi, że przyczyną zgonu Mateusza mogło być gwałtowne zatrzymanie akcji serca prawdopodobnie z powodu uduszenia w połączeniu z ekstremalnym nocnym bezdechem, na który od wielu lat chorował, ale lekarka nie rozwinęła tego, szczegółowe wyniki sekcji zwłok będą za około pół roku. Wiemy, że w jego żołądku nie znaleziono żadnych lekarstw. W domu nie było żadnego oxycodonu. Boli mnie, że pamięć po Mateuszu jest hańbiona podawaniem kłamliwych informacji" - wyznał Jacek Murański.
Zobacz też:
Jacek Murański ujawnił przyczynę śmierci syna Mateusza. To koniec wątpliwości
Nowe ustalenia w sprawie śmierci Mateusza Murańskiego. Są informacje o pogrzebie