Mateusz Ziółko: Mało kto znał jego sekret
O życiu prywatnym Mateusza Ziółko (32 l.) dotąd wiadomo było niewiele. Teraz, kiedy jego popularność wzrosła, media rozpisują się nie tylko o jego dokonaniach zawodowych, ale także sferze prywatnej.
- Za każdym razem, kiedy słucham tej piosenki, chce mi się płakać - zdradził Mateusz Ziółko po finałowym odcinku Twoja twarz brzmi znajomo.
Piosenkarz kilka tygodni temu wygrał dziesiątą edycję programu, śpiewając przebój "A natural woman" i wcielając się w postać zmarłej niedawno, legendarnej amerykańskiej piosenkarki, Arethy Franklin (†74 l.). To właśnie ten utwór wybrała na finał osoba, z której zdaniem zawsze się liczy.
To żona Mateusza, Marianna Sokołowska, była miss Ziemi Sądeckiej. Para wychowuje dwóch synków: 5-letniego Jana i 3-letniego Jakuba. Wcześniej przez kilka lat przystojny piosenkarz był mężem malarki Jadwigi Bukowskiej. Jednak dwoje artystów nie zawsze może wytrzymać pod jednym dachem i małżeństwo zakończyło się rozwodem, choć para doczekała się dwóch synów: Maksymiliana (12 l.) i Franciszka (6 l.)...
- Czterech synów to jest naprawdę niezła banda - śmieje się piosenkarz, który z tego powodu przez kolegów nazywany jest... Ojcem Mateuszem. - Wszyscy mają talent muzyczny. Mój najstarszy syn łapie się za gitarę, a młodsi pięknie śpiewają, czasami nawet moje piosenki.
W czerwcu ubiegłego roku muzyk wziął ślub z ukochaną Marianną. Ceremonia odbyła się w zabytkowym Pałacu Goetza w Brzesku-Okocimiu, a w podróż poślubną małżonkowie udali się do Wiednia.
Marianna Sokołowska od początku gorąco dopinguje męża. Bo choć Mateusz Ziółko w programie usłyszał wiele miłych słów na temat swojego talentu, to do tej pory chyba nie miał zbyt wiele szczęścia...
Przed pięcioma laty piosenkarz wygrał co prawda program "The Voice of Poland", potem odniósł też sukces na jednym z festiwali opolskich, jednak długo nie udawało mu się przebić na niełatwym rynku.
- Trudno było mu utrzymać się z muzyki, więc dawał lekcje śpiewu, żeby zarobić na swoje zobowiązania finansowe. Ma przecież czworo dzieci, za które czuje się odpowiedzialny. Teraz ta wygrana dodała mu skrzydeł - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajomy piosenkarza.
Wygraną kwotę 100 tysięcy złotych Mateusz Ziółko co prawda przekazał na cele charytatywne, a dokładnie na Towarzystwo Przyjaciół Chorych Sądeckie Hospicjum, ale, jak udało się dowiedzieć "Rewii", za udział w programie zarobił 70 tysięcy złotych.
- Mateusz jest szczęśliwy, bo wreszcie okazuje się, że warto żyć w zgodzie ze swoimi pasjami i robić to, co się kocha. A jeszcze można się dzielić z innymi! - mówi źródło gazety.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: