Aktorka Małgorzata Kożuchowska jest zagorzałą katoliczką i żyje w przyjaźni z redakcjami telewizyjnych programów katolickich. Kiedy pojawia się w ich drzwiach, bije od niej światłość.
Duchowni mówią o niej Nasza Gosia. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie...
Małgorzata Kożuchowska to wzór do naśladowania. Jeśli ma do wyboru bankiet, czy spotkanie z Bogiem, wybiera to drugie.
Partner aktorki, Bartłomiej Wróblewski uważa, że to duży pozytyw jego dziewczyny: "Jest ostatnio bardzo zapracowany, dlatego woli, kiedy Gosia wybiera tego typu spotkania zamiast bankietów" - wyznaje znajomy pary w rozmowie z "Rewią".
Przypomnijmy, że parę połączyła śmierć papieża, Jana Pawła II. Bartek pojawił się w Rzymie w roli reportera. Małgorzata, jak wielu Polaków z potrzeby serca.
Fanatyzm religijny aktorki często jest jednak powodem drwin ze strony znajomych.
Matka Boska Kożuchowska - tak nazywają ją znajomi.
Para ślub planuje wziąć również w Stolicy Apostolskiej. Życie w konkubinacie jest sprzeczne z religią katolicką i sumieniem Małgorzaty. Potem pomyśli oczywiście o dzieciach, wedle teorii posła Cymańskiego, że małżeństwa zawierane są wyłącznie w celach prokreacyjnych...