Matka Demi Lovato przerywa milczenie! "Przez dwa dni nie było wiadomo, czy moja córka przeżyje"
Pod koniec lipca 2018 roku Demi Lovato (26 l.) trafiła w ciężkim stanie do szpitala, po przedawkowaniu narkotyków. Wokalistka od tego czasu wydała tylko jedno oświadczenie i zniknęła z show-biznesu. Dopiero teraz głos zabrała jej mama.
Jej kariera zaczęła się we wczesnym dzieciństwie. Środowisko mediów i gwiazd jest dla niej codziennością, ale nie jest też tajemnicą, że show-biznes może okazać się bardzo niebezpieczny.
Demi niestety doświadczyła tego na własnej skórze. Zaburzenia odżywiania i kłopoty z alkoholem oraz narkotykami. Z tym wokalistka zmaga się od lat. Kiedy mogło się wydawać, że gwiazda wygrała walkę z uzależnieniem, w czerwcu 2018 roku przyznała, że znów nie radzi sobie z używkami.
24 lipca 2018 roku Lovato znaleziono nieprzytomną w jej domu. Okazało się, że celebrytka przedawkowała i w ciężkim stanie przewieziono ją do szpitala. Fani okazywali jej w tym czasie wiele wsparcia i pod koniec sierpnia w oficjalnym oświadczeniu poprosiła o danie jej czasu, który przeznaczy na powrót do zdrowia.
Od tamtej pory wokalistka nie udziela wywiadów, nie pokazuje się w mediach i nie publikuje wpisów na swoim profilu. Jednak matka artystki zdecydowała się przerwać milczenie i opowiedzieć o dramacie, jaki się rozegrał.
"Przez dwa dni w ogóle nie wiedzieliśmy, czy przeżyje. Strasznie się martwiłam, ale próbowałam być silna dla niej i dla całej rodziny. Nie opuszcza mnie myśl, że to, że Demi jest dziś żywa, to zasługa milionów, którzy się za nią modlili. Gdy przybiegliśmy do szpitala i ją zobaczyłam, wyglądała bardzo źle. Była w bardzo kiepskim stanie, ale nachyliłam się nad nią i powiedziałam ‘Demi, kocham cię’. Odpowiedziała, że też mnie kocha. Od tamtego momentu nie dopuszczałam do siebie myśli, że Demi z tego nie wyjdzie" - mówiła Dianna De La Garza w wywiadzie dla Newsmax.tv.
***
Zobacz więcej materiałów wideo:
