Matka Komendy wyjawiła właśnie coś potwornego. Tego nikt nie wiedział...

Tomasz Komenda i jego historia niesłusznego skazania na 18. lat więzienia za gwałt na 15-letniej dziewczynie elektryzowała całą Polskę. Kiedy zdarzył się cud i mężczyzna został oczyszczony z zarzutów, Komenda otrzymał odszkodowanie w wysokości 12 milionów złotych za niesłuszne odsiedzenie wyroku. Taka kwota jest jednak niczym w porównaniu do problemów i dramatów, które musieli przeżywać jego najbliżsi - szczególnie matka, Teresa Klemańska.

Matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska od momentu oskarżenia Tomasza o zarzucane mu czyny, musiała żyć z upokorzeniami ze strony sąsiadów, wymiaru sprawiedliwości, a nawet i całej Polski.

"Wszystkie te wywiady, to chodzenie za nami, w kółko te same pytania, gratulacje, ten fałsz naszych znajomych. Tego jest za dużo. Jak Tomek siedział w więzieniu, to pluli nam pod nogi, wyzywali i robili na przekór. A jak wyszedł na wolność, to nagle pojawiło się od groma przyjaciół, dalsza rodzina. To tak strasznie boli. Wtedy odwrócili się od nas plecami, a teraz chcieliby być jak najbliżej. Tak się nie da" - mówiła dla "Wprost".

Tomasz Komenda został skazany w 2004 roku. Od tamtego momentu wiernie walczyła o dobre imię syna. Niestety, to nie była jej jedyna bitwa w życiu.

Ciężkie dzieciństwo matki Tomasza Komendy przygotowało ją na kolejne ciosy ze strony losu. Ojciec stosował przemoc wobec mamy i dzieci.

"Od małego walczyłam o siostry, o mamę. Tata był wyjątkowo niedobry. Wszystkie byłyśmy katowane. Mama w szpitalu przez niego wylądowała. [...] Kiedyś, gdy podniósł rękę na mamę, nie wytrzymałam. Przyłożyłam mu na odlew. Stał jak słup ze zdziwienia" - wyznała Teresa Klemańska dla "Wprost".

Kiedy była w ciąży z Tomaszem, była regularnie bita przez pierwszego męża. Przed urodzeniem dziecka uciekła z domu i pojechała do swojej matki.

Kiedy wydawałoby się, że jej życie się uspokoiło u boku drugiego męża, wszystko stanęło na głowie, kiedy usłyszała, że Tomasz jest oskarżony o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi. Matka ciągle trwała przy synu i wierzyła w jego niewinność.

"Pytał mnie, jak się czuję, a ja mówiłam, że o 17 idę do lekarza. To oznaczało, że o 17 będę pod murem więzienia. On siedział przy oknie, a ja patrzyłam na niego przez lornetkę. Strażnicy mnie przeganiali, straszyli, że wezwą policję. A przecież ja tylko patrzyłam na swojego syna, jak zmieniał się z minuty na minutę" - relacjonowała Teresa Klemańska.

Po wyjściu na wolność Komenda przyznał, że żadne pieniądze nie przywrócą mu straconego w więzieniu czasu. Wyszedł z więzienia w wieku 41 lat jako wrak człowieka. Cieszył się, że sprawa w końcu dobiegła końca i być może odzyska spokój i normalne życie.

Z kolei Teresa Klemańska stwierdziła w jednym z wywiadów: "Chcę tylko spokoju. A gdybym miała parę groszy, to może bym sobie piękny uśmiech zrobiła?".

W grudniu 2020 roku Tomasz Komenda i jego wybranka Anna zostali rodzicami małego Filipka. Niestety w maju 2021 roku Tomasz komenda odszedł z pracy, a następnie w lipcu zostawił rodzinę. Dziś nie wiadomo do końca co robi, ani czy nawet mieszka dalej w Polsce.

Prokurator, który doprowadził do osadzenia Tomasza w areszcie, już nie żyje. Zanim odszedł z prokuratury został skazany za korupcję. Zmarł samotnie i w niesławie. Został pochowany na wrocławskim cmentarzu pod zmienionym imieniem i nazwiskiem.

Zobacz też:

Tomasz Komenda został ojcem! To jego pierwsze dziecko!

Tomasz Komenda rozstał się z partnerką! "Odszedł od rodziny w lipcu"

Tede oburza się w sieci! Poszło o odszkodowanie dla Tomasza Komendy!

Kolega Iwony Wieczorek nie mógł dłużej milczeć! Oto co wyjawił o matce zaginionej!