Mąż Lary Gessler wziął urlop od ojcostwa. „Potrzebowałem się wyciszyć”
Mąż Lary Gessler (33 l.), Paweł Szeląg wyznał, że tak go zmęczyło czekanie na dziecko, że musiał odpocząć w jednym z warszawskich hoteli. Na szczęście, jak wyznał, małżonka „rozumie jego potrzeby”. Komentujący nie wierzą, że on tak na serio.
Lara Gessler, córka Magdy Gessler, dała się poznać jako wolny duch, ceniący niezależność i deklarujący głęboką niechęć do konwenansów. Trzy lata temu wywiadzie dla „Vivy” podzieliła się swoimi refleksjami na temat „pułapki konsumpcjonizmu”, w którą wpadła ludzkość i zapewniła, że sama nie zamierza podążać tą droga:
"Przedmiot zobowiązuje. Od 12 lat nie mam telewizora. Cały czas wynajmuję mieszkanie, w proteście przed potrzebą posiadania, jaką obciążyła nas komuna. A gdybym kupiła teraz mieszkanie albo dom, nie mogłabym wyjechać z Polski, kiedy będę miała ochotę".
Wszystko zmieniło się, gdy poznała Piotra Szeląga, właściciela jednej z warszawskich kancelarii prawnych, który określa się na Instagramie jako „teoretycznie prawnik, praktycznie sensualista”. Dwa lata temu na świat przyszła córeczka pary, która otrzymała imię Nena.
Jej narodziny sprawiły, że Lara, doszła do wniosku, że niektóre konwenanse mają jednak sens. Pod koniec ubiegłego roku poślubiła ojca swojej córeczki i, jak wynika z jej Instagrama, z czasem polubiła meble, które wcześniej uważała za „ułudę stabilności”. Mało tego, wciągnąła się również w macierzyństwo i 2 tygodnie temu urodziła drugie dziecko, któremu nadała imię Bernard.
Niestety, mąż chyba nie do końca podziela entuzjazm Lary wobec rodzicielstwa. Chociaż córka Magdy zapewnia, że Bernard jest wprost idealnym dzieckiem, świeżo upieczony tata poczuł, że czas odpocząć od rodziny.
Wprawdzie Piotr Szeląg od narodzin synka nie zdążył jeszcze pochwalić się tą radosną nowiną na Instagramie, za to szczegółowo zrelacjonował urlop od ojcostwa, który postanowił spędzić w jednym z hoteli w centrum Warszawy. Zamieścił między innymi zdjęcie ze sportowym samochodem, wykonane przed hotelem, selfie w windzie, a także udokumentował ofertę śniadaniową. Żegnając się z pokojem hotelowym złożył podziękowania żonie i teściowej:
"Chwilowo robię przerwę w byciu sam ze sobą i wracam stęskniony do Lary i dzieci. Dziękuję @lara_gessler, że rozumiesz moje potrzeby i mnie wspierasz. Dziękuję @magdagessler_official, że pomagasz mi tam, gdzie potrzebuję - bez zbędnych pytań".
Na podstawie słowa "chwilowo" można wnioskować, że wydarzenie zapowiada się na cykliczne. Wielu komentujących nie mogło uwierzyć, że to tak na poważnie. Pojawiły się spekulacje, czy aby nie chodzi o reklamę hotelu, bo większości osób w głowie się nie mieściło, że można po prostu zrobić sobie urlop od rodziny. Nie zabrakło uwag, że gdyby podobny pomysł zrealizowała jakakolwiek matka, zostałaby publicznie zmieszana z błotem.
Na szczęście Szeląg nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak wyjaśnił w rozmowie z Pudelkiem, zmęczyło go czekanie na dziecko. Rzeczywiście, te 9 miesięcy musiało być dla niego wykańczające. W każdym razie znacznie bardziej niż dla Lary, która musiała tylko to dziecko donosić i urodzić. No ale sama chciała... Jak tłumaczy Szeląg:
"Potrzebowałem chwili, aby dać odpocząć głowie i ciału. Wiele miesięcy czekałem na Bernarda i jak opadła adrenalina - potrzebowałem się chwilę wyciszyć. Pozdrawiam Was wszystkich i ściskam mocno".
Zobacz też:
Lara Gessler ogromnie cierpiała podczas porodu. Właśnie tego chciała
Jessica Alves przesadza z operacjami? Już nie przypomina siebie samej
***