Mąż oskarża Tamarę Arciuch
"To ona wyprowadziła się z domu porzucając dziecko i męża" - twierdzi opuszczony Bernard Szyc.
Tamara Arciuch jest już po pierwszej sprawie rozwodowej w gdańskim sądzie. Mąż aktorki jednak nadal żąda, by gwiazda publicznie (na łamach brukowca?!) przyznała się do zdrady. W innym wypadku nie ma co liczyć na formalne rozstanie.
Obecny partner Arciuch oraz ojciec jej nienarodzonego dziecka, Bartek Kasprzykowski, ze swoją żoną rozwiódł się już siedem miesięcy temu.
Szyc czuje się skrzywdzony. Nie może pogodzić się z faktem, że jego 10-letni syn Krzyś mieszka od kilku miesięcy z mamą i jej kochankiem w Warszawie.
"Sprawa rozwodowa jest w toku. To, kiedy się skończy, zależy wyłącznie od mojej żony. Dla mnie ten temat jest zbyt bolesny, to moja osobista porażka. Nie jestem w stanie o tym mówić, za dużo mnie to kosztuje. Dlatego proszę o wszystko pytać Tamarę, jest osobą publiczną, musi się liczyć z tym, że media interesują się jej życiem prywatnym. A poza tym ma w tym temacie więcej do powiedzenia" - mówi w rozmowie z "Na żywo".
"Nie zrezygnuję z syna, będę o niego walczył w sądzie" - zapowiada. "Nie wyobrażam sobie nawet, że mógłby go wychowywać obcy mężczyzna".