Mąż Pauliny Krupińskiej jasno wyraził swoje niezadowolenie. Czara goryczy się przelała
Sebastian Karpiel-Bułecka silnie utożsamia się z góralskim rejonem i samym Zakopanem. Nic więc dziwnego, że wyraził on swoje niezadowolenie, kiedy został zapytany o turystów. Mąż Pauliny Krupińskiej dał wszystkim tylko jedną, ale za to celną radę.
Sebastian Karpiel-Bułecka jest rodowitym zakopiańczykiem, dlatego dobro miasta i regionu jest dla niego wyjątkowo ważne. Muzyk nie ukrywał zdenerwowania, kiedy widział, co dzieje się w Zakopanem w czasie wielkich imprez masowych. Mąż Pauliny Krupińskiej tym razem zaapelował do turystów, którzy wybierają się w najbliższym czasie nad Morskie Oko. Mowa o koniach i dorożkach, które od lat wzbudzają kontrowersje.
Zobacz koniecznie: Edyta Golec o koniach w Morskim Oku. Opowiedziała własną historię [POMPONIK EXCLUSIVE]
Co roku latem dyskusja na temat koni z dorożkami ożywa na nowo. Zwłaszcza że nad Morskie Oko spokojnie można dostać się pieszo, to atrakcja w postaci dorożek niezwykle kusi. Co o tym sądzi Sebastian Karpiel-Bułecka, który urodził się w Zakopanem? Otóż ma dla turystów jedną radę.
"Najlepiej, żeby ci ludzie, którzy chcą tymi wozami jeździć, po prostu szli pieszo, bo to jest piękny spacer. Ruch jest zdrowy, więc warto. To nie jest strasznie daleko. Warto się przejść i zrobić sobie wycieczkę pieszą, dotlenić się" - wyznał Karpiel-Bułecka w wywiadzie z Plejadą.
Z drugiej strony muzyk wie, że dla wielu osób dorożki są jedynym sposobem na zarobek.
"Oczywiście po drugiej stronie są ludzie, którzy żyją z tego, którzy utrzymują rodziny, z tego, że wywożą tych turystów do Zakopanego i do Morskiego Oka. Tu trzeba się pochylić też nad nimi i jakoś im to zrekompensować, umożliwić, by jednak mogli te rodziny utrzymywać" - dodał muzyk.
Sebastian Karpiel-Bułecka jeszcze wcześniej nie gryzł się w język, kiedy mowa była o "Sylwestrze Marzeń" organizowanym w Zakopanem przez TVP. Jak się okazało, nie podobało mu się to, że impreza stała się zbyt popularna, a to, co pozostawało po niej, budziło u niego niesmak.
Kiedy muzyk dowiedział się, że w TVP są już nowi zarządzający, odetchnął z ulgą, że miasto zrezygnowało z sylwestrowej imprezy w Zakopanem. A nawet jeśli zabawa się odbędzie, to będzie ona bardziej kameralna i z poszanowaniem dla mieszkańców miasta i zwierząt.
"Odbieram to z ulgą. Nie byłem fanem tej imprezy i ubolewam nad tym, jak wygląda to miejsce już po Sylwestrze. Już pomijając to, co tam było grane, bo repertuar był taki sobie. Pamiętam, że ta czara goryczy przelała się u mnie, kiedy zespoły disco polo zaczęły ubierać się w góralskie stroje (...) Myślę, że to miasto bez tego sylwestra sobie świetnie poradzi, bo przecież ludzie tam przyjeżdżają przez cały rok i nie tylko po to, żeby spędzić sylwestra, ale też z innych względów, więc kompletnie nad tym nie ubolewam" - mówił Sebastian Karpiel-Bułecka dla Plejady.
Zobacz także:
Wzruszony Bułecka nie mógł powstrzymać łez. Takie sceny na Polsat Hit Festiwalu
Sebastian Karpiel-Bułecka nie mógł powstrzymać się od komentarza. Zabrał głos ws. porażki Luny
Krupińska nagle ogłosiła ws. małżeństwa z Karpielem-Bułecką. Zaszła pomyłka