Mąż polskiej gwiazdy trafił do szpitala. Zjadł popularne nasiona
Mariola Bojarska-Ferenc i jej mąż przeszli ostatnio trudne chwile po tym, jak mężczyzna trafił do szpitala. Jak się okazuje, zaszkodziły mu popularne nasiona, które są niezwykle modne w naszym kraju, i na dodatek uznawane za tzw. superfood.
Mariola Bojarska-Ferenc od wielu lat jest szczęśliwa u boku swojego męża, Ryszarda. Mężczyzna jest cenionym architektem, a para od czasu do czasu pokazuje się razem kilka razy na imprezach branżowych.
Ostatnio jednak przechodzili trudne chwile po tym, jak mężczyzna trafił nagle do szpitala. O tym, co tak naprawdę się wydarzyło, Mariola Bojarska-Ferenc opowiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
"Już jest dobrze, ale przeżyliśmy chwilę grozy. Skończyło się szpitalem, nerwami i zabiegiem. Nie wyglądało to kolorowo, ale najgorsze już za nami. Dziesięć dni walczyliśmy o jego zdrowie w szpitalu MSWiA w Warszawie" - wyznała.
Jak się okazuje, zaszkodziły mu... popularne nasionka, które od kilku lat robią furorę w środowiskach osób interesujących się zdrowym odżywianiem. Trzeba jednak dodać, że nie są one same w sobie szkodliwe, a jedynie dla osób, które mają problemy z jelitami.
"Rysiu jadł chia i te malutkie pesteczki powchodziły w te tzw. zajezdnie i spowodowały stany zapalne. To jest niebezpieczne. (...). Przy okazji okazało się, że ja też mam takie uchyłki, bo miałam straszne bóle. Podejrzewałam, że to jest wyrostek (...)" - wyjaśniła.
Mariola Bojarska-Ferenc, która na co dzień zajmuje się tematyką fitnessu i zdrowy tryb życia nie jest jej obcy, zaapelowała, by jak najczęściej się badać.
Dodała, że w schorzeniu, które ma jej mąż, trzeba uważać na to, co się je. Przede wszystkim należy wykluczyć właśnie m.in. wspomniane nasiona chia.
Zobacz też:
Afera z Adamczykiem trwa w najlepsze. Oto co wyznała Bojarska-Ferenc