Różnica wieku, interesowność... Iwona z "Sanatorium" ujawnia gorzką prawdę
Dla Iwony Mazurkiewicz (65 l.) udział w programie "Sanatorium miłości" zakończył się szczęśliwie. Nie tylko znalazła miłość, lecz także nowy cel w życiu. Wraz z mężem, Gerardem Makoszem (83 l.), przekonuje seniorów, że aktywne, pełne przygód życie nie jest zarezerwowane tylko dla młodych. Jednak, zanim jej życie osobiste i kariera nabrały rozpędu, bywało trudno.
Iwona Mazurkiewicz, odkąd tylko pojawiła się na planie 2. sezonu "Sanatorium miłości", wzbudzała burzliwe emocje. Fakt, że od razu wpadła w oko wszystkim panom, szukającym miłości w telewizyjnym show, wywołał napięcia miedzy nią a pozostałymi uczestniczkami.
Nie obeszło się także bez kąśliwych uwag na oficjalnych profilach internetowych programu. Jak dała do zrozumienia Mazurkiewicz w najnowszym wywiadzie, żeby podjąć taką decyzję, co ona, trzeba mieć grubą skórę.
Kiedy po emisji 2. sezonu "Sanatorium miłości" wyszło na jaw, że Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz postanowili rozpocząć wspólne życie, wśród fanów zawrzało. Skrupulatnie porównywano majątki zakochanych, szacując, kto lepiej wyjdzie na tym związku i zarzucano obu stronom straszne motywacje.
Wątpliwości wywołała głównie 18-letnia różnica wieku między zakochanymi. Nie wszyscy byli przekonani, że Iwonę i Gerarda połączyło czyste uczucie. Mazurkiewicz zarzucano interesowność, a Makosza posądzano o to, że bardziej niż żony, szuka pielęgniarki.
Ich związek hartował się w trudnych warunkach, jednak zakochani postanowili nie przejmować się plotkami. W dniu swoich 80. urodzin Gerard oświadczył się Iwonie. Potem odbyła się impreza zaręczynowa, na której goście honorowym była prowadząca "Sanatorium miłości", Marta Manowska. 5 sierpnia 2023 roku urządzili huczny ślub i wesele w Zamku Królewskim w Niepołomicach.
Małżonkowie wspólnie prowadzą na Facebooku profil "Emeryci NIEemeryci", gdzie udowadniają, że jeśli chodzi o wykorzystywanie w pełni każdej chwili, to potrafią dotrzymać słowa. Jak wyznała Mazurkiewicz w rozmowie z ShowNews, przekonywanie seniorów, że radość życia nie jest tylko domeną młodych, uważa za swoją życiową misję:
"Przydarzyła się nam przygoda, jaką jest udział w "Sanatorium". Tylko od nas będzie zależeć, jak ją wykorzystamy. My z Gerardem poszliśmy w taki prozdrowotny tryb życia, żeby przełamać pewne tabu. Chociaż w pewnym momencie byliśmy za to mocno krytykowani, uważam, że jesteśmy ludźmi na tyle odpowiedzialnymi, że wiemy, co robimy i co mówimy. Aktualnie zbieramy pochwały od ludzi, którzy mówią nam, że robimy dobrą robotę, idziemy w dobrym kierunku i że możemy być inspiracją dla innych".
Mazurkiewicz nigdy nie ukrywała, że bolały ją uszczypliwe uwagi, z jakimi zetknęła się po emisji sezonu ze swoim udziałem. Wraz z Gerardem podjęła jednak decyzję, by się nimi nie przejmować i oboje dobrze na tym wyszli:
"Mimo że nam wytykano różnicę wieku, jest nam po prostu cudnie. Świetnie się rozumiemy i mamy sobie do zaoferowania wiele sposobów fajnego spędzania wolnego czasu, rozmów, patrzenia w gwiazdy, na zachody słońca (...) To powinno być wykorzystane w związku, żeby na "starość" to życie było najpiękniejsze".
Jak daje do zrozumienia Mazurkiewicz, udział w telewizyjnym reality show i wystawienie się w ten sposób na opinie milionów obcych ludzi, wymaga grubej skóry i dystansu do siebie, bo i tak nie da się zadowolić wszystkich. Jak wyznała w rozmowie z ShowNews, niektórzy uczestnicy "Sanatorium miłości" mają żal o to, że mówi się o nich za dużo, a inni, że za mało:
"Zdarzało się, że uczestnicy mieli pretensje, że telewizja ich nie wypromowała. Powinni jednak pamiętać, że przez to, że pokazano nas w telewizji, nie powinno się oczekiwać, że nagle staniemy się gwiazdami na miarę Hollywood".
Zobacz też:
Wydało się ws. Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości". To już pewne
Takich wiadomości od Gerarda i Iwony z "Sanatorium" nikt się nie spodziewał. Są zachwyceni
To ona uratowała mu życie! Historia uczestnika "Sanatorium miłości"