Meghan i Harry uciekają z Los Angeles!? "Czują się jak więźniowie"
Po zaledwie dwóch miesiącach życia w Los Angeles Meghan i Harry wyprowadzają się na wschodnie wybrzeże - donosi amerykańska prasa. Jaki jest powód?
Według informacji magazynu "OK!" para podjęła decyzję o wyprowadzce z pięknej posiadłości na wzgórzach Los Angeles. Teraz planują zamieszkać w okolicach Nowego Jorku.
"Mimo że uwielbiają LA, zaczynają dostrzegać jego ograniczenia, od różnicy czasu po wiele innych niedogodności" - mówi informator gazety.
"Czasami czują się jak więźniowie, obserwowani ze wszystkich stron. Gdy wyjdą na zewnątrz, natychmiast zostają zauważeni. Potrzebują zmian, zwłaszcza Meghan" - dodaje.
Sussexowie szukają ponoć "luksusowego miejsca w północnej części stanu Nowy Jork, a nawet w samym mieście", gdzie aktorka ma mnóstwo przyjaciół. Dzięki przeprowadzce na wschodnie wybrzeże krótsza byłaby również podróż na Wyspy.
Informacje wydają się jednak mocno naciągane. Przeprowadzka odcięłaby Meghan od znanych przyjaciół z Hollywood i branży filmowej, dla której tak naprawdę przeprowadziła się za ocean.
Poza tym Nowy Jork, bynajmniej, nie jest gwarantem spokoju; nie brakuje tam paparazzich, którzy tak uprzykrzają parze życie w Los Angeles.
Co więcej, małżeństwo podpisało ostatnio kontrakt z agencją Harry Walker Agency, reprezentującą "najlepszych mówców motywacyjnych i prelegentów".
Wśród nich są takie sławy, jak Barack Obama czy Bill i Hillary Clintonowie, którzy odpłatnie wygłaszają wykłady zarówno na uczelniach wyższych, jak i zamkniętych, firmowych spotkaniach czy dużych imprezach. Obama za mowę dla jednej z firm zarobił około 400 tys. dol., czyli ponad 1,5 mln zł.
Do tego zaszczytnego grona dołączyli właśnie Meghan i Harry, dla których wystąpienia publiczne nie są niczym nadzwyczajnym.
Tematy, jakie chcą poruszać, to rasizm, ochrona środowiska, równouprawnienie płci i kwestie dotyczące zdrowia psychicznego - od niedawna Harry korzysta bowiem z profesjonalnej pomocy psychiatrycznej.
Czy para faktycznie opuści LA, czas pokaże...