Meghan i Harry znów na ustach wszystkich. Głośno o tym, co zrobili
Książę Harry i Meghan Markle po przyjeździe do Montecito nie mogli liczyć na wielu sojuszników. Choć niektórzy byli wobec nich uprzedzeni, znaleźli się także życzliwi sąsiedzi pokroju 88-latka, który chciał oprowadzić parę po okolicy i opowiedzieć im o ich miejscu zamieszkania. Weteran wojenny zabrał więc ze sobą kilka filmów i z dobrymi chęciami stanął pod bramą posiadłości Harry’ego. Nie do wiary, jak go potraktowano…
Meghan i Harry po opuszczeniu rodziny królewskiej i oficjalnej rezygnacji z wykonywania obowiązków wobec Korony, przenieśli się do USA, a dokładnie do Montecito, gdzie jak przekonywali, chcieliby wychować swoje dzieci.
"To tutaj chcą wychować dzieci i mają nadzieję, że będą mogli prowadzić w miarę normalne życie" — rozpisywano się wówczas w mediach.
Okazuje się, że choć wokół siebie mają wielu życzliwych ludzi, którzy chętnie pomogliby im w zaklimatyzowaniu się w Montecito, para unika kontaktów z okolicznymi mieszkańcami, co potwierdził pewien weteran wojenny, który mieszka w okolicy.
Sąsiad Meghan i Harry’ego wyszedł z założenia, że wypadałoby się przedstawić nowym mieszkańcom Montecito, z którym mężczyzna związany jest od lat. W tym celu 88-latek udał się pod ich adres, by zaproponować im wspólne oglądanie filmów.
"Harry i Meghan mieszkają w starej posiadłości McCormick. Pewnego dnia postanowiłem ich odwiedzić. Zabrałem ze sobą filmy na płytach CD, ale nie byli zainteresowani" — zdradził w rozmowie z lokalną gazetą "Montecito Journal" sąsiad pary, 88-letni Frank McGinity, weteran marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych.
Ochroniarz pilnujący posesji arystokratów, szybko dał mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany, a książę i jego rodzina nie szukają towarzystwa. Frank postanowił wspomnieć jednak o tym, że w razie potrzeby chętnie poświęci czas na oprowadzenie pary po miejscowości.
"Jeśli byliby zainteresowani okolicą, mogę im wiele opowiedzieć" — dodał McGinity, ale i tym razem został chłodno potraktowany i odesłany z kwitkiem.
Nie tylko urażeni sąsiedzi mają żal do Harry’ego i jego żony. Niedawno w mediach pojawiły się pogłoski o tym, że książę stracił kontakty z dawnymi przyjaciółmi, którzy przerazili się jego działaniami w mediach i historiami, które opowiada o swoich najbliższych.
Redaktorka "Royal Daily Mail", Rebecca English, wyznała w podcaście Palace Confidential: "Z tego, co słyszę, jest wielu ludzi, którzy są naprawdę zniesmaczeni tym, co zrobił od czasu opuszczenia rodziny królewskiej. Czują się bardzo zranieni niektórymi rewelacjami, które ujawnił. Dorastając, William i Harry stworzyli wokół siebie bardzo zżyty krąg przyjaciół, który teraz odwraca się od Harry'ego".
Uważa się, że nie jest już w bliskich stosunkach z kilkoma członkami "grupy braci", co właściwie opisał w swojej książce: "Kilku bliskich przyjaciół i ukochanych postaci w moim życiu skarciło mnie za Oprah. Jak mogłeś ujawnić takie rzeczy? O twojej rodzinie?".
I dodał: "Powiedziałem im, że nie widzę, czym różni się rozmowa z Oprah od tego, co moja rodzina i ich pracownicy robili przez dziesięciolecia - informowanie prasy po kryjomu, podrzucanie historii... Jedyna różnica polegała na tym, że Meg i ja otwarcie o tym mówiliśmy ".
Zobacz też:
RADOSNE WIEŚCI z domu Cichopek i Kurzajewskiego. Spływają gratulacje z CAŁEJ POLSKI!
Książę Harry spalił za sobą kolejny most. Nawet oni nie chcą już z nim rozmawiać
Meghan i Harry dementują plotki. Ekspertka od mowy ciała oceniła ich zachowanie
Meghan Markle chce zmienić miejsce zamieszkania. Wszystko dla pieniędzy