Meghan Markle była śledzona! Detektyw poczuł skruchę
O medialnym szumie, jaki Meghan Markle i książę Harry wywołali, słyszał już każdy. W Internecie sypią się komentarze pełne współczucia dla Meghan i jej trudności związanych z życiem w królewskiej rodzinie. Są i tacy, którzy wypomnieli jej, że wiedziała, na co się pisze. Po sławnym już wywiadzie u Oprah Winfrey na jaw wyszły kolejne rewelacje dotyczące aktorki!
Stosunek, jaki Harry i Meghan mają do mediów, jest jasny. Para wielokrotnie wypowiadała wojnę brytyjskim tabloidom, wypominając im plotki i nieprawdziwe informacje, jakie o nich pisali. Aktorka wyjawiła ostatnio, że przez nagonkę ze strony dziennikarzy wpadła w depresję i rozważała samobójstwo.
Dosłownie kilka dni temu na łamach "The New York Times’a" do przekroczenia granic moralnych przez jedną z największych brytyjskich gazet "The Sun" przyznał się detektyw Daniel Portley-Hanks. Mężczyzna wyjawił, że od 2016 roku na ich zlecenie śledził Meghan Markle.
Prywatny detektyw logował się do bazy TLOxp - serwisu posiadającego wrażliwe dane personalne oraz biznesowe, a także inne szczegółowe informacje - i wyciągał z niej adresy domowe, telefony, numery polis i wiele więcej informacji dotyczących rodziny Markle. Portley-Hanks wiedział wszystko o jej rodzicach, rodzeństwie, partnerach i byłym mężu.
Wszystkie zebrane dane sprzedał redaktorowi "The Sun" Jamesowi Bealowi za ponad 2 tysiące dolarów. W jednej z rozmów mówił:
"'The Sun' wysłało mi list, który musiałem podpisać. Było w nim napisane, że nie będę używał żadnych nielegalnych metod do lokalizowania ludzi oraz do sprawdzania ich przeszłości"
Następnie dodał, że jeden z reporterów gazety przyszedł do niego i poinformował, że jeśli chce nadal mieć tę pracę, to ma nadal zbierać informacje w ten sposób.
Teraz detektyw zwraca się ze skruchą i przeprasza żonę księcia Harry’ego za swoje poczynania:
"Przykro mi, że przyczyniłem się do ataków na rodzinę Meghan Markle i księcia Harry'ego, w szczególności jej tatę. Chciałem też skorzystać z okazji i przeprosić królową, ponieważ zdaję sobie sprawę, że wszystko, co zrobiłem dla "The Sun", dotknęło całą jej rodzinę" - przeprasza w wywiadzie Daniel Portley-Hanks.
Meghan i Harry zdążyli już wydać oświadczenie, w którym potępiają tabloidy oraz ich nieczyste taktyki, a także przesyłają podziękowania dziennikarzom, którzy w uczciwy sposób wykonują swoją pracę.
Wydawca "The Sun" zaprzecza korzystania z nielegalnych sposób zbierania informacji o Meghan Markle.
***