Meghan Markle dystansuje się od autobiografii Harry’ego. Bolą ją zarzuty o manipulację
Meghan Markle (41 l.) nie zdecydowała się towarzyszyć mężowi w promocji książki „Spare”. W tournée po stacjach telewizyjnych książę Harry wyruszył sam. Powstały podejrzenia, że księżna Sussex dystansuje się od autobiografii męża, ponieważ nie akceptuje jej treści. A przynajmniej pewnych fragmentów...
Meghan Markle trzyma się na uboczu medialnego zamieszania, jakie rozpętało się wokół jej męża, księcia Harry’ego. Odkąd 10 stycznia do brytyjskich, amerykańskich i kanadyjskich księgarń trafiła autobiograficzna książka młodszego syna księżnej Diany, media dosłownie oszalały. Książę Susssex nie może się opędzić od zaproszeń do programów telewizyjnych i propozycji wywiadów prasowych.
Autobigrafia „Spare” już w dniu premiery osiągnęła sprzedaż na poziomie 1,43 mln egzemplarzy, osiągając status najlepiej sprzedającej się książki non-fiction w historii. Mimo przytłaczającego sukcesu, informatorzy w otoczenia książęce pary ujawnili w rozmowie z „The Telegraph”, że Meghan miała „pewne obawy, czy jej wydanie to na pewno był właściwy ruch”.
Żona Harry’ego, po latach spędzonych w show biznesie, uważa się za ekspertkę od PR-u i mediów. Jej zdaniem, książę powinien był wykazać dużo większą ostrożność, na przykład opisując swoją misję w Afganistanie. Wygląda na to, że miała przynajmniej trochę racji, bo przecież największy szum wokół książki dotyczył m.in. odmrożonego penisa księcia Harry'ego.
Jak stwierdził jeden z królewskich biografów, Christopher Andersen, z rozmowie z Fox News Digital, nie jest zaskoczony zniknięciem Meghan po premierze książki. Jej decyzję interpretuje jako jasny sygnał, że jest to wyłącznie dzieło Harry’ego:
„Meghan najwyraźniej nie chce sprawiać wrażenia, że w jakiś sposób manipuluje Harrym lub że maczała rękę w spisywaniu jego wspomnień. Jest bardzo wrażliwa na posądzenia. Jakoby miała nad mężem hipnotyzującą władzę. Ale, oczywiście, ma rację - historia Harry’ego pozostaje historią Harry’ego, na dobre i na złe".
Królewski biograf uważa jednak, że książę Sussex mógł pominąć kilka spośród swoich wspomnień:
"Wielu ludzi uważa, że nie powinien był pisać o zabiciu 25 wrogich bojowników podczas służby w Afganistanie. Ewentualne konsekwencje mogą dotyczyć zarówno Harry’ego, jak i Meghan, a nawet ich dzieci. Myślę, że gdyby o tym wiedziała przed publikacją, nie dopuściłaby, by ten fragment znalazł się w książce".
W ramach promocji „Spare” książę Harry wystąpił w ITV, a także programach „60 Minutes” CBS, „Good Morning America” i „The Late Show with Stephen Colbert”. W żadnym z tych programów nie towarzyszyła mu żona. Jak spekuluje ekspertka od spraw królewskich, Shannon Felton Spance, Meghan zaczyna podejrzewać, że po wywiadzie dla Oprah Winfrey, jej podcaście dla Spotify i wspólnym serialu dla Netfliksa, są z Harry’m bliscy przegrzania atmosfery:
"Wszystko, czego chcieli, osiągnęli po emisji serialu „Meghan i Harry”. Opowiedzieli swoją historię, zdobyli sympatię amerykańskich widzów, a pamiętnik Harry’ego wszystko popsuł. A jeszcze to tournée po mediach… To dla księżnej po prostu kula u nogi" - twierdzi ekspertka.
Podobną opinię wyraził miesiąc temu dziennikarz i prezes Variety Intelligence Platform, Andrew Wallenstein w felietonie dla magazynu „Variety”. Życzliwie radzi książęcej parze, by „nie zajeżdżali tego konia”. Czy to możliwe, by Meghan wzięła sobie jego komentarz do serca?
Zobacz też:
Książę Harry i Meghan Markle dramatycznie tracą popularność. Sondaże pokazują "przesyt Sussexami"
Meghan Markle nie dotrzymała obietnicy złożonej Elżbiecie. A mogła zostać przy aktorstwie
Książę Harry wyjawił, że to William nakłonił go do założenia munduru nazisty