Meghan Markle i książę Harry znów nabroili. Skandal na jubileuszu królowej
Meghan Markle (40 l.) i książę Harry (37 l.) nie zabłysnęli raczej na platynowym jubileuszu królowej. Moralne wątpliwości wzbudziło ich zachowanie, a także środek transportu, jaki wybrali, by dostać się do Londynu. A teraz jeszcze wyszło na jaw, że próbowali wymusić zmianę protokołu!
Przez minione dwa i pół roku, które upłynęły od tak zwanego Megxitu, czyli oficjalnego ogłoszenia przez księcia Harry’ego i jego żonę decyzji o rezygnacji z formalnej przynależności do brytyjskiej rodziny królewskiej, książęca para zdołała skutecznie zniechęcić do siebie zarówno krewnych, jak i większość Brytyjczyków. Rzeczywiście, wydaje się, że od czasu przeprowadzki za ocean gafy przytrafiają im się częściej niż innym celebrytom. Najgorsze jednak jest to, że chociaż odmówili wypełniania obowiązków, wynikających z przynależności do rodziny królewskiej, to nadal chcą być traktowani po królewsku.
Od stycznia 2020 roku uzbierało się sporo spraw, które każde oddzielnie dałoby się zbagatelizować, ale w kumulacji stają się trudne do puszczenia w niepamięć. Dlatego, gdy na początku czerwca Harry i Meghan przybyli do Wielkiej Brytanii na Platynowy Jubileusz królowej Elżbiety II, krewni zgotowali im chłodne powitanie.
Podczas dziękczynnej mszy w katedrze Św. Pawła zostali posadzeni w odległej ławce, nie pozwolono im stanąć na balkonie podczas parady Trooping of the Colour, a książę i księżna Cambridge nie znaleźli czasu, by pojawić się na pierwszych urodzinach bratanicy, Lilibet Diany.
Co gorsza, wyszło na jaw, że jako środek transportu z Kalifornii do Londynu i z powrotem wybrali Bombardiera, odrzutowiec, który powoduje dziesięciokrotnie większą emisję dwutlenku węgla niż zwykły samolot. Jak obliczyli ekolodzy, lot Harry’ego, Meghan i ich dwojga dzieci skaził ziemską atmosferę 60 tonami dwutlenku węgla.
Biorąc pod uwagę, że zgodnie z warunkami porozumienia paryskiego, jakim jest utrzymanie globalnego ocieplenia poniżej 2 stopni Celsjusza, budżet węglowy każdej osoby powinien wynosić nie więcej niż 2,1 tony rocznie. Harry i Meghan przekroczyli ten poziom prawie 15 razy podczas jednego lotu. Co ciekawe, książęcej parze wydaje się to zupełnie nie przeszkadzać w ostentacyjnym zamartwianiu się o przyszłość Ziemi. Książę Harry w wywiadzie dla Oprah Winfrey stwierdził, że zmiany klimatyczne są „jednym z najpilniejszych problemów, przed którymi stoimy”. Powiało hipokryzją…
Ostatnio zaś wyszło na jaw, że Harry i Meghan naciskali na królową, by specjalnie dla nich zmieniła usytuowanie gości. Jak twierdzi Tom Bower, autor książki "Zemsta: Meghan, Harry i wojna między Windsorami" księżna uparła się, by siedzieć jak najbliżej księcia Williama i księżnej Kate, co, z uwagi na fakt, że nie pełni ona, ani Harry, żadnych obowiązków koronnych, było niemożliwe.
Księżna Sussex wyznaczone jej miejsce obok księżniczki Eugenii i jej męża uznała za obraźliwe. Jak twierdzi Bower, Meghan zależało, by siedzieć obok szwagra nie dlatego, że się tak bardzo lubią, bo jest wręcz przeciwnie, tylko dlatego, że takie usytuowanie gwarantowało jej znalezienie się na większej ilości zdjęć.
Nie trafiały do niej wyjaśnienia, że jubileusz królowej musi przebiegać ściśle według etykiety. Z zemsty Harry ani razu podczas przyjęcia nie odezwał się do brata. Na tym nie koniec. Jak twierdzi Bower, księżna i książę Sussex specjalnie spóźnili się na autokar, który miał zabrać rodzinę królewską do katedry Świętego Pawła. Wszyscy musieli na nich czekać, ponieważ Meghan chciała mieć wielkie efektowne wejście. Potem zaś próbowała wymusić miejsce przy oknie, by wszyscy ją widzieli.
Ponieważ jednak żaden z tych planów ostatecznie się nie powiódł, Meghan i Harry skrócili swój pobyt w Londynie i przed oficjalnym zakończeniem jubileuszu wylecieli do domu bardzo szkodliwym dla środowiska odrzutowcem.
Zobacz też:
Meghan Markle i książę Harry zdruzgotani tragedią. Pogrzeb lada moment
Królowa Elżbieta II wyciągnęła rękę do księcia Harry'ego. Spędzą razem wakacje?
Rhian Sugden wypoczywa na wakacjach z mężem. Istny raj
***