Meghan Markle ma już dość milczenia! Ujawnia kolejne wstrząsające kulisy życia w pałacu!
Publikacja biografii Meghan Markle budzi coraz więcej emocji. Na jaw wychodzą kolejne, niezbyt korzystne dla wizerunku rodziny królewskiej, sprawy. Teraz dowiadujemy się, że w pałacu królewskim ukochana księcia Harry'ego miała nawet doświadczyć dyskryminacji na tle rasowym.
Coraz większe emocje towarzyszą zapowiadanej na 11 sierpnia premierze książki "Finding Freedom", która jest pierwszą biografią Meghan Markle (39 l.) i Harry’ego (35 l.).
Tuż przed jej wydaniem, rzecznik pary, w lakonicznym oświadczeniu stwierdził, że książę i księżna Sussex nie udzielali wywiadów ani nie wnieśli żadnego wkładu w powstanie "Finding Freedom".
Jednak pojawia się coraz więcej przecieków z tego, co się w niej znajdzie, oraz informacji, że jednak oboje mieli trochę wpływu na jej powstanie Z książki, której tytuł można przetłumaczyć jako "W poszukiwaniu wolności", mamy dowiedzieć się, że Harry i Meghan pierwszy raz spotkali się na randce w jednym z londyńskich klubów, należących do korporacji Soho House, zajmującej się działalnością klubową i restauracyjną w londyńskiej dzielnicy artystycznej Soho.
Do ich spotkania miało dojść w czerwcu 2016 roku. W tym samym miejscu książę miał się spotkać z Meghan jeszcze kilka razy. Po pierwszej randce do następnej doszło już następnego dnia!
Co ciekawe, na kolejne spotkania Meghan do klubu wchodziła zwykle od... strony zaplecza! Wszystko po to, żeby zgubić wszelkie tropy i nie rozsiewać niepotrzebnych plotek.
Dopiero kilka miesięcy potem udało się zrobić pierwsze oficjalne zdjęcie pary, a ich zaręczyny ogłoszono w listopadzie 2017 roku. W książce pojawiają się też inne ciekawe informacje.
Harry miał sekretne konto w mediach społecznościowych, które powstało tuż po pierwszej randce z Meghan. Jak oboje przyznali, była to randka w... ciemno!
Jednak na tyle udana, że potem oboje nie szczędzili sobie w internecie komplementów i dowodów wzajemnej fascynacji. Z książki wynika, że pod adresem - SpikeyMau5 - krył się właśnie Harry.
Osoba ukrywająca się za tym nickiem, wyjątkowo często obdarzała Meghan komplementami. Jednak najwięcej emocji ma budzić opis konfliktu z resztą rodziny królewskiej, szczególnie z księżną Kate (38 l.) i księciem Williamem (38 l.).
Według amerykańskich dziennikarzy Carolyn Durand i Omida Scobie, którzy czytali obszerne fragmenty "Finding Freedom", królewska rzeczywistość jest tam przedstawiona w dość ponurych barwach.
Meghan od początku była nieprzychylnie traktowana. Ogromny wpływ na to, według niej, miało jej pochodzenie. Uczulona na te kwestie, Meghan odbierała to wręcz jako zachowania rasistowskie!
Pałac Buckingham liczył na to, że Meghan będzie jedynie krótkotrwałą "zabawką" Harry’ego. To dlatego książę William mówił o niej lekceważąco - "ta dziewczyna"!
Podobne podejście, choć bardziej pobłażliwe, miała prezentować księżna Kate. Ślub pary był więc dużym zaskoczeniem dla wszystkich. Jedno jest pewne. Już dzisiaj, jeszcze przed oficjalną premierą, książka jest na liście bestsellerów w wielu krajach.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: