Meghan Markle rozpłakała się na pogrzebie królowej. Niespodziewane konsekwencje jej wzruszenia
Meghan Markle jako żony księcia Harry’ego nie mogło zabraknąć na pogrzebie jego babci, królowej Elżbiety II. Aktorka wydawała nieco wycofana podczas uroczystości, ale też dało się dostrzec uronione przez nią łzy. Jak się okazuje, to wystarczyło, by na nowo zaskarbić sobie sympatię niektórych fanów brytyjskiej rodziny królewskiej.
Meghan Markle nigdy nie była ulubienicą nie tylko samych royalsów (nie licząc oczywiście Harry’ego), ale także fanów brytyjskiej rodziny królewskiej.
Krewnym Harry’ego miał się nie podobać fakt, iż była już wcześniej zamężna, na dodatek niektórym przeszkadzał także jej wiek - jest bowiem starsza od męża o trzy lata. Kiedy zaczęli się spotykać, królowa miała się ponoć obawiać o to, czy Meghan nie będąc już najmłodszą, urodzi Harry’emu dzieci. Te obawy, jak wiemy, okazały się bezpodstawne, gdyż para doczekała się syna i córki.
Niemniej Meghan i tak pozostała najbardziej nielubianą członkinią royalsów. Zdając sobie z tego sprawę, aż namówiła Harry’ego, by odłączyli się od rodziny królewskiej. To całkowicie przelało czarę goryczy i wówczas stała się persona non grata na królewskim dworze. Oliwy do ognia dolał jeszcze słynny wywiad, w którym wraz z Harry’m ujawniła mroczne tajemnice royalsów.
Jak się jednak okazuje, w jej postrzeganiu przez fanów rodziny królewskiej coś się zmieniło i to na dobre. Otóż, Brytyjczycy dostrzegli, że na pogrzebie królowej Elżbiety była nie tylko skruszona, ale także uroniła łzy, co nie zdarzyło się wnukom monarchini.
Nie oznacza to jednak, że Meghan Markle stała się nagle ulubienicą fanów rodziny królewskiej. Jednocześnie pojawiły się bowiem opinie, że była to tylko gra aktorska.
Jej postawę, a także Harry’ego, podczas pogrzebu oceniła również ekspertka od mowy ciała, stwierdzając na łamach portalu "7Life":
"Sztywno trzymali się z dala od siebie. Większość royalsów szła z rękami trzymanymi przy ciele, natomiast Meghan lekko opuściła głowę, przymrużyła oczy i trzymała ręce bardziej z przodu. Jest to typowy gest ochronny, gdy czuje się dyskomfort lub niepewność".
A Wy jak uważacie, była to zagrywka pod publiczność ze strony Meghan, czy faktycznie się wzruszyła?
Zobacz też:
Meghan Markle pociesza zapłakaną Charlotte. Wzorowa ciocia?