Meghan Markle ujawniła szokujący sekret. Archie mógł zginąć…
Meghan Markle (41 l.) w pierwszym odcinku swojego podcastu, nagranego dla Spotify, powróciła wspomnieniami do najbardziej przerażającego dnia w swoim życiu. Ujawniła, że gdyby nie czujność niani, mogłaby stracić synka.
Meghan Markle i książę Harry od ponad dwóch lat żyją poza rodziną królewską i Wielką Brytanią. Na swoje miejsce zamieszkania wybrali, a właściwie Meghan wybrała, Montecito, oazę bogaczy w hrabstwie Santa Barbara, a jako ścieżkę kariery – bycie międzynarodowymi celebrytami.
Minione dwa lata, a przerwą na pandemię, upłynęły im na tak zwanym uświetnianiu i mizdrzeniu się do miliarderów podczas prywatnych kolacji. Oprócz tego para angażuje się w akcje charytatywne i humanitarne. Szczególnie bliska jest im przyszłość Ziemi, co może trochę dziwić, biorąc pod uwagę ich zapał w korzystaniu z prywatnych odrzutowców. Meghan wspiera też słonie w Bostwanie, które często padają ofiarami kłusowników i zapowiedziała przekazanie im 3 milionów dolarów otrzymane od Disneya, ale na razie na obietnicach się skończyło. Wydawało się, że podobnie ułoży się współpraca ze Spotify.
Za obietnicę nagrania kilku podcastów Meghan zainkasowała 99 milionów dolarów i kiedy już wydawało się, że się na tym skończy, księżna nieoczekiwanie przystąpiła do realizacji umowy. Dla swojego podcastu wybrała tytuł „Archetypy”. Na temat tych, które wtłaczają kobiety w niewygodne stereotypy, księżna będzie dyskutować z zaproszonymi gośćmi. Do pierwszego odcinka zaprosiła swoją przyjaciółkę, Serenę Williams i od razu wyjawiła tajemnicę, która sprawiła, że o jej audycji mówi cały świat.
Jak wyznała księżna, w 2019 roku, podczas podróży jaką odbywała z mężem i synkiem po Republice Południowej Afryki, w pokoju, w którym spał Archie, wybuchł pożar. Chłopczyk miał wtedy zaledwie 4 miesiące….W pomieszczeniu nie było czujnika dymu, na szczęście nie było w nim także Archiego. Niania chłopca, pochodząca z Zimbabwe kobieta imieniem Lauren zabrała go ze sobą, żeby dać mu jeść przed położeniem spać. Jak wspominała księżna w swojej audycji:
Meghan i Harry gościli wtedy w Nyanga, miasteczku położonym na Przylądku Zachodnim w Republice Południowej Afryki .Jak wspominała księżna:
"Stałam na pniu drzewa i przemawiałam do zebranych kobiet i dziewcząt. Gdy skończyliśmy spotkanie, wsiedliśmy do samochodu i wtedy powiedziano nam, że w naszej rezydencji wybuchł pożar".
Meghan nie dowierzała własnym uszom, więc osoba, która przekazała jej przerażającą wieść, potwierdziła, że pożar wybuchł w pokoju Archiego. Jak ujawnia księżna:
Pożar został szybko ugaszony, a Archie przez cały ten czas pozostawał pod opieką niani, która prawdopodobnie uratowała mu życie
Zobacz też:
Wielkie starcie księżnej Kate i Meghan! Dojdzie do kolejnego skandalu?
Książę Harry samotnie wybrał się do Afryki. Co na to Meghan Markle?
Joanna Racewicz zabrała głos w sprawie podręcznika do HiT. „Ideał sięgnął bruku”
***