Meghan Markle znów naciska na księcia Harry'ego. "Chce być bliżej blichtru"
Książę Harry (39 l.) i Meghan Markle (42 l.) coraz poważniej myślą o przeprowadzce do Los Angeles. Zwłaszcza Meghan nabrała ponoć podejrzeń, że pozostanie w sielskim, lecz oddalonym od centrum wydarzeń Montecito może położyć się cieniem na jej dalszej karierze.
8 stycznia miną 4 lata, odkąd książę Harry i Meghan Markle ogłosili decyzję o wycofaniu się z aktywnego członkostwa w brytyjskiej rodzinie królewskiej i przeprowadzce za ocean.
Brytyjskie media uznały za oczywiste, że za oświadczeniem o „wypisaniu się” z rodziny Windsorów kryje się właśnie Meghan, która rzekomo nakłoniła męża do podjęcia dramatycznej decyzji. Od jej imienia kryzys królewski zaczęto nazywać „Megxitem”.
W wydanej w trzecią rocznicę „Megxitu” autobiograficznej książce „Ten drugi” Harry ujawnił jednak, że decyzja została wymuszona przez krewnych, a on i Meghan chcieli pozostać pracującymi członkami rodziny królewskiej, tylko nie na pełen etat.
Po opuszczeniu Wielkiej Brytanii, trzymiesięcznym pobycie w Kanadzie i kilkutygodniowym ukrywaniu się w rezydencji znajomego producenta, Tylera Perry’ego, książęca para znalazła swój azyl na zamkniętym osiedlu w Montecito w hrabstwie Santa Barbara.
Jak ujawnił książę Harry w swojej autobiografii, musieli, jak wiele młodych małżeństw, zaciągnąć kredyt w banku, gdyż nie chcieli naruszać spadku po księżnej Dianie, który planują w przyszłości przekazać dzieciom.
Na strzeżonym osiedlu, gdzie ich sąsiadami są gwiazdy, m.in. Oprah Winfrey, Harry i Meghan urządzili sobie wymarzone gniazdko, którego wartość amerykańskie media szacują na 15,5 miliona dolarów i nawet zaczęli hodować własne kury, uratowane przez Meghan z hodowli.
Okazuje się jednak, że sielskie życie trochę im się już znudziło. Zwłaszcza Meghan nabrała ponoć podejrzeń, że jeśli rzeczywiście chce zostać „marką osobistą”, wzorowaną na Gwyneth Paltrow i Matce Teresie, to powinna zamieszkać w Los Angeles i tam trzymać rękę na pulsie.
Jak donosi amerykański portal TMZ, decyzja o przeprowadzce jest już przesądzona:
„Powiedziano nam, że Meghan i Harry interesują się różnymi dzielnicami Los Angeles, chociaż nie obejrzeli jeszcze żadnego domu, tylko działkę za 8 milionów dolarów. Są gotowi zamieszkać bliżej blichtru i przepychu Hollywood. Przeprowadzka do Los Angeles ma sens. Biorą udział w wielu hollywoodzkich wydarzeniach i wciąż czują, że są za daleko od miejsce, w których chcieliby się znaleźć”.
Innym ważnym powodem decyzji o przeprowadzce jest obawa o bezpieczeństwo. W ciągu minionych trzech lat fotoreporterzy nabrali wprawy w przechytrzaniu ochrony osiedla w Montecito i coraz częściej udaje im się przedostawać na teren posiadłości książęcej pary.
Jeśli Harry'emu i Meghan udałoby się utrzymać w tajemnicy nowy adres, mogliby liczyć na kilka tygodni, a może nawet miesięcy spokoju.
Zobacz też:
Szok, jak potraktowano Meghan Markle. Została upokorzona na oczach publiczności
Książę Harry i Meghan Markle spędzą Boże Narodzenie samotnie? Nie ma dla nich nadziei
Kryzys w małżeństwie Meghan i Harry'ego. Rozstaną się "po hollywoodzku"?