Menedżer Dody wściekły na byłego Węgrowskiej: To jest szarganie dobrego imienia!
Prawda czy zwykłe pomówienie? Czy Doda (30 l.) faktycznie wystawiła do wiatru eksmęża Iwony Węgrowskiej (32 l.)...
Jeden z portali internetowych poinformował, że Krzysztof Madeyski (54 l.) złożył pozew w sądzie przeciwko Dodzie, zarzucając jej, iż nie wywiązała się z umowy.
Rabczewska miała bowiem wystąpić na zorganizowanej przez niego imprezie porozwodowej (małżeństwo z Węgrowską zakończył w październiku 2014 r.), ale - jak stwierdził informator portalu - wzięła pieniądze, a na imprezie nie pojawiła się, więc Madeyski w ostatniej chwili musiał szukać innych artystów na zastępstwo.
Rafał Bogacz, menedżer celebrytki, nieco inaczej widzi całą sytuację.
Jak mówi "Twojemu Imperium", Krzysztof Madeyski rzeczywiście zwrócił się do nich z prośbą o występ Dody, umowa jednak ostatecznie nie została podpisana.
"Madeyski nie spełnił stawianych przez nas warunków" - mówi Bogacz tygodnikowi.
"Każdego dnia Dorota dostaje propozycje różnego rodzaju koncertów i występów, ale to nie jest tak, że u każdego chętnego zagra na urodzinach, imieninach czy stypie. Za ten rzekomy występ Dorota nie otrzymała pieniędzy. Sugerowanie tego jest szarganiem dobrego imienia wokalistki. Tego rodzaju publikacje skończą się pozwem o pomówienie" - powiedział.
Mimo kilku prób nie udało się uzyskać komentarza od Krzysztofa Madeyskiego.