Menedżerka Marczuk ostro o Pazurze
"Weronika cieszy się, że jej były mąż nie będzie miał już powodu, by podawać nieprawdziwe informacje i budować obraz skrzywdzonego" - mówi przedstawicielka Marczuk w rozmowie z jedną z gazet.
Cezary Pazura (47 l.) nie mógł znieść faktu, że jego była żona, bohaterka kompromitującej afery, wciąż używa jego nazwiska. W wydawanych dla prasy oświadczeniach zdecydowanie odcinał się od Weroniki, a gdy w końcu zgodziła się zrzec prawa do "Pazury", menedżerka aktora ogłosiła, iż była to "ulga dla jego rodziny".
Taka postawa byłego męża musiała zirytować Marczuk (37 l.). W dodatku kilka dni temu pojawiły się informacje, jakoby Weronika stawiała warunki, po spełnieniu których ewentualnie przestanie używać nazwiska Czarka. Poproszona przez "Fakt" o skomentowanie całej tej sprawy menedżerka Marczuk, Joanna Bastrzyk, mówi:
"Decyzja została wydana. Weronika cieszy się, że jej były mąż nie będzie miał już powodu, by podawać nieprawdziwe informacje i budować obraz skrzywdzonego. (...) Weronice nazwisko nie było potrzebne w karierze medialnej. Zawsze podpisywała się Marczuk-Pazura i pierwszy człon jej nazwiska był mniej lub bardziej rozpoznawalny".
Bastrzyk dodaje, że opublikowane przez Cezarego oświadczenie, w którym zawarł m.in. prośbę o nieidentyfikowanie go z osobą byłej żony, było i jest dla Weroniki druzgocące.
Zobacz również: