Michael Douglas: Dochodzę do siebie
Michael Douglas twierdzi, że jest w dobrej kondycji i znów zaczyna "czuć się jak kiedyś". Aktor w styczniu ogłosił, że udało mu się wygrać walkę z rakiem krtani.
66-letni Douglas, który zakończył chemioterapię w listopadzie 2010 roku, pokonał trudny okres w swoim życiu i obecnie koncentruje się na powrocie do dawnej wagi.
"Czuję się całkiem nieźle. Po ciężkim okresie leczenia wracam do dawnego siebie i zaczynam się czuć tak, jak kiedyś. Nadal pracuję nad odzyskaniem wagi oraz poprawą kondycji i idzie mi to bardzo dobrze. Najważniejsze jest to, że rak zniknął i nie powrócił. Przez pierwszy rok po zakończeniu leczenia muszę się badać co miesiąc, ale lekarze są dobrej myśli" - oznajmił aktor.
Gwiazdor filmu "Wall Street" wychowuje wraz z żoną, Catherine Zeta-Jones, dwoje dzieci: 10-letniego Dylana i 8-letnią Carys. Douglas ma także dorosłego syna Camerona z byłą żoną Diandrą Douglas. Pierworodny aktora odsiaduje obecnie karę więzienia za rozprowadzanie narkotyków. Douglas przyznał, że choroba zmieniła jego spojrzenie na świat i dzięki temu doświadczeniu, potrafi teraz bardziej docenić swoje życie.
"To sprawiło, że jestem bardziej wdzięczny za to wszystko, co dostałem od życia. Zostałem naprawdę hojnie obdarowany, jeśli chodzi o życie, jakie wiodę i sukcesy, które stały się moim udziałem. Miałem niesamowite szczęście spotkać tak niezwykłą kobietę, jak Catherine, i założyć z nią rodzinę. Cieszę się, że mogę być teraz dużo lepszym ojcem, niż za pierwszym razem. Przeżycia z ubiegłego roku bardzo zbliżyły mnie do mojej rodziny i przyjaciół" - zdradził Douglas w rozmowie dla brytyjskiego magazynu "OK!".