Michał Bajor: Tragedia w domu gwiazdora, a teraz taka sensacja! Wstrząsające plotki to jednak prawda!
Michał Bajor podzielił się ostatnio bardzo szczerymi przemyśleniami na temat śmierci w jego rodzinie. Wokalista niedawno pochował ukochaną mamę. Teraz zdecydował się opowiedzieć, co dokładnie się wydarzyło w jego domu. Na tym nie koniec, bo wyjawił też coś wstrząsającego o samobójstwie...
Michał Bajor rzadko decyduje się na to, by opowiadać o swoim życiu prywatnym. W ostatnim czasie coś się jednak w tek kwestii zmieniło.
Gwiazdor niedawno podzielił się wstrząsającą informacją o myślach samobójczych, a teraz z kolei wyjawił, co działo się w jego domu, gdy umierała jego mama.
Kobieta zmarła jakiś czas temu, o czym poinformował pogrążony w żałobie syn:
"Drodzy moi! Dzisiaj był dla mnie bardzo trudny dzień, bo razem z bratem Piotrem, pochowaliśmy naszą drogą mamę Marię… Z tego też powodu nie pisałem nic przez ostatnie dni. Mama chorowała, ale odeszła w śnie i nie cierpiała" - napisał na Instagramie.
Po paru miesiącach muzyk zgodził się udzielić wywiadu "Vivie", gdzie wrócił do tematu związanego ze śmiercią mamy. Wyjawił, że wraz z bratem od dłuższego czasu już szykowali się na najgorsze:
"Z bratem przygotowywaliśmy się na to kilka tygodni. Ona przez ten czas tylko spała. Chorowała na Alzheimera. Szczerze mówiąc, myślałem że będzie gorzej" - wyznał w magazynie.
Śmierć rodzicielki była dla niego wielkim szokiem, ale to odejście ojca bardziej nim wstrząsnęło:
"Odejście taty bardziej mną wstrząsnęło, choć przez pół roku był przykuty do łóżka. Odszedł w naszym domu w Opolu. Z bratem trzymaliśmy go za ręce. Odetchnął i uleciał. Przez chorobę mama odchodziła dłużej. Jeszcze zanim tata zachorował, już miała kłopoty" - wyjawił gwiazdor.
Mamę wspomina jednak bardzo ciepło:
"Umykała mi ta moja intelektualistka cudowna, oczytana, podróżująca ze mną od Europy po Hawaje. Moja kumpelka. Brata i mnie rozpoznawała prawie do końca. Ostatnie półtora roku spędziła blisko nas, bo wcześniej była w Opolu, a my jeździliśmy do niej na zmianę. Ale nie tak często, jak byśmy chcieli" - dodał.
Patrzenie na cierpienie mamy dało jednak Bajorowi do myślenia. W rozmowie z viva.pl przyznał, że pojawiły się u niego myśli, by w razie podobnego losu na starość skończyć jak Dalida, która popełniła samobójstwo.
"Połknęła 120 tabletek nasennych. Miała prawo. I nie widzę powodu, dla którego ja miałbym nie zasnąć na zawsze wtedy, kiedy ja będę tego chciał. Nie teraz oczywiście. I nie we czwartek o 15 (śmiech). Ale mam czasami takie myśli" - przyznał w rozmowie z viva.pl.
Na koniec dodał, że ma bardzo niski próg bólu i nie wyobraża sobie życia w ciągłym cierpieniu.
"Jeżeli będzie mi bardzo źle albo będę bardzo cierpiał. Po tacie odziedziczyłem najniższy próg bólu, jaki może istnieć. Tata widział nóż i już był skaleczony. I ja bólu fizycznego boję się najbardziej. Nie wiem, czy w takim wypadku ktoś mnie powstrzyma. Ponadto proszę pamiętać – po mnie dzieci i wnuki nie zostaną. Tylko płyty i filmy zostaną" - podsumował gwiazdor.
Zobacz też:
Michał Bajor niedawno pożegnał ukochaną mamę. Niezwykłe, kto dał mu wsparcie.
Andrzej Piaseczny nigdy nie pokazuje się z partnerem. Wyjaśnił dlaczego.
Od seksu w jacuzzi po gorliwą chrześcijankę. Duża metamorfoza gwiazdy.