Reklama
Reklama

Michał Bajor żegna ojca. To najsmutniejsze urodziny artysty

Michał Bajor 13 czerwca kończy 60 lat. Jednak nie jest to radosny dla niego dzień. Zaledwie tydzień przed jego urodzinami zmarł ojciec artysty w wieku 92 lat.

Ten dzień miał wyglądać zupełnie inaczej. Z okazji urodzin Michał nie szykował wielkiej fety. Jak zwykle zabiegany, w przerwie między jednym koncertem a drugim planował usiąść przy stole z rodzicami, bratem i jego rodziną, usłyszeć "Sto lat", a potem zdmuchnąć świeczki na torcie.

Tymczasem musiał pożegnać tatę. To właśnie on był pierwszym słuchaczem syna. Michał miał 5 lat, kiedy zaczął konkurować z największymi gwiazdami. Gdy występowały w telewizji, wyłączał odbiornik i oznajmiał rodzinie, że on potrafi lepiej, po czym zaczynał popis.

Reklama

Mając 13 lat, Michał Bajor wystartował w eliminacjach do opolskiego festiwalu. I pewnie odniósłby sukces, gdyby któryś z jurorów nie sprawdził, ile ma lat. Po tym, jak pan Michał w wieku 16 lat wygrał Festiwal Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze, propozycja goniła propozycję.

Nie wiadomo, jakby się to skończyło, gdyby nie jego mama Maria (80 l.), która była nauczycielką. Kazała synowi najpierw zdać maturę, a następnie robić karierę.

W ostatnich latach opiekował się rodzicami. Przywoził ich do swojego domu pod Warszawą. Często jeździł też do nich, do ukochanego Opola. Codziennie telefonował, aby zapytać o zdrowie.

Teraz, w obliczu tragedii, artysta musiał odwołać najbliższe koncerty, aby wraz z bratem zająć się pogrzebem taty. Zdaje sobie również sprawę z tego, że będzie musiał zaopiekować się mamą. Zawsze będzie pamiętał słowa ojca.

"To on kiedyś powiedział, że dzień, w którym powiem sobie, że już wszystko umiem, będzie pierwszym dniem końca mojej kariery" - powiedział w wywiadzie dla "Rewii" artysta. 

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Michał Bajor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy