Michał Milowicz ma taką opinię o młodych artystach. Wyróżnia jednego…[POMPONIK EXCLUSIVE]
Michał Milowicz (54 l.) gościł na benefisie Bohdana Łazuki (86 l.), który, jak to zwykle w przypadku benefisów, wypełniony był wspomnieniami. W rozmowie z Pomponikiem Milowicz dał do zrozumienia, że ogromnym szacunkiem darzy historię polskiej rozrywki i życzyłby młodym artystom, by też się nią zainteresowali. Chociaż jeden, jak stwierdził, już na to wpadł…
Michał Milowicz, jak się okazuje, ma wiele wspólnego ze swoim bohaterem z kultowej komedii "Chłopaki nie płaczą", który uwielbiał piosenki Mieczysława Fogga.
Aktor w rozmowie z Pomponikiem dał do zrozumienia, że w jego opinii artysta tej miary jest obecnie Bohdan Łazuka, który zresztą w tym filmie zagrał jego tatę.
Michał Milowicz nie kryje, że dla lepszego zrozumienia show biznesu warto poznać jego przeszłość. Jak przekonywał w wywiadzie dla Pomponika, udzielonym za kulisami gali Bohdana Łazuki "To było tak!", nie powinno być to zbyt trudne, biorąc pod uwagę, że w tamtych czasach wszyscy oglądali te same filmy i chodzili na te same spektakle.
A ponieważ w telewizji były tylko dwa kanały, widzowie znali tylko emitowane tam programy rozrywkowe. Jednak, zdaniem Milowicza, ograniczoność przekazu rekompensowała jego jakość:
"Ta wartość słowa trochę teraz zanika. Chodzi mi o wzniosłość słowa, piękno przekazu w piosence i mowie potocznej".
Zdaniem Milowicz, warto, by młodzi artyści zainteresowali się dawnymi mistrzami, ich twórczością i charyzmą, a może nawet trochę się od nich nauczyli.
Jak przekonuje Milowicz w rozmowie z Pomponikiem, to na pewno nie zaszkodzi, chociaż woli w tej sprawie nie naciskać:
"Jeżeli młodzi artyści mają atencję do takich artystów, jak Bohdan Łazuka i chcą sięgać do lat przedwojennych i powojennych, to na pewno będą potrafili się odnaleźć w takim repertuarze. Natomiast jeśli chcą iść tylko i wyłącznie ku czemuś nowemu, czy spektaklom nowoczesnym, poświęconym multimediom, to będzie im trudno zrozumieć dawne wspaniałe piosenki, w ogóle system wartości, jaki kiedyś obowiązywał, bo teraz to się wszystko trochę przewartościowało”.
Na tle tego, zauważanego przez Milowicza zachwytu nowoczesnością, przy jednoczesnym ignorowaniu pięknych tradycji, pozytywnie wyróżnia się jedna osoba.
Syn pary aktorów i artystów kabaretowych, zdaniem filmowego "Bolca" dobrze sobie radzi w klasycznym repertuarze:
"Wiem, że syn Piotrusia Gąsa, Kuba Gąsowski śpiewa piosenki Sinatry i świetnie sobie radzi, a to są właśnie te czasy, gdzie brylował także i Bohdan. Czyli mam tutaj przykład. Mam nadzieję, że tym dorobkiem minionych dekad młodzi się zainteresują, bo niesie piękno i wartości".
Zobacz też:
Michał Milowicz chciałby zostać ojcem. Padła deklaracja
Michał Milowicz zdradził swoje plany wobec dużo młodszej partnerki. Postawił sprawę jasno
Lepsi jako wokaliści czy aktorzy? Ci artyści próbowali swoich sił na scenie i na ekranie