Michał Wiśniewski szczerze o placówkach opiekuńczych. Padły mocne słowa
Michał Wiśniewski (49 l.) to jeden z najbardziej znanych wokalistów w Polsce. Nie od dziś wiadomo, że pochodził z dysfunkcyjnej rodziny. Przez długą część swojego życia przebywał nawet w domu dziecka. W ostatnim wywiadzie postanowił opowiedzieć, jakie piekło przeszedł.
Michał Wiśniewski był ostatnio gościem "Polsat News", gdzie w rozmowie z Agnieszką Gozdyrą poruszył temat domów dziecka oraz placówek DPS. To, co 49-latek mówił, o takich miejscach sprawia, że chce się płakać.
Lider zespołu "Ich Troje" postanowił na swoim przykładzie pokazać, jak takie miejsca funkcjonują. Jego słowa chwytają za serce.
Michał Wiśniewski z autopsji wie, jak wygląda pobyt w domu dziecka czy u rodziny zastępczej. Muzyk nie miał szczęśliwego dzieciństwa, co nie raz przyznawał w wywiadach. Jako dziecko często zmieniał placówki, a z niektórych nawet uciekał.
W wywiadzie z Agnieszką Gozdyrą wyznał, że dziecko zawsze będzie bronić swoich rodziców, jacy by nie byli. Wokalista ma również szczerą nadzieję, że śledztwo w sprawie DPS-u w Jordanowie będzie szczegółowe i obejmie nie tylko siostry zakonne, które zarządzały placówką.
Michał zwrócił również uwagę na to, że dzieci nie są w pełni świadome tego, co się dzieje. 49-latek uważa, że lokalna władza jest odpowiedzialna za los dzieci z ośrodka, który znajduje się pod Krakowem.
Michał Wiśniewski nawiązał również do słów swojej koleżanki po fachu. Kora Jackowska w swojej biografii już 10 lat temu opisywała znęcanie, którego doświadczyła przez siostry zakonne. Lider zespołu "Ich Troje" postanowił zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. Okazuje się, że on po 6 latach uciekł z ośrodka, z kolei podopieczne z Jordanowa nie miały na to najmniejszej szansy.
49-letni wokalista przytoczył sprawę dziecka, które było regularnie gwałcone przez swojego opiekuna. Nieletni postanowił targnąć się na własne życie, zażywając dużą ilość tabletek. Kiedy dziecko trafiło na oddział ratunkowy, lekarze uwierzyli opiekunowi, który twierdził, że nieletni pomylił opakowania i myślał, że to cukierki. Wiśniewski wyznał również, że brakuje odpowiednio przeszkolonych fachowców, którzy mogliby w odpowiedni sposób zaopiekować się potrzebującymi.
Podczas wywiadu Wiśniewski zwrócił uwagę na to, że w pomoc takim placówkom powinna zaangażować się również społeczność lokalna.
Michał koniec rozmowy podsumował jednym bardzo smutnym zdaniem. Niestety według niego musi wydarzyć się tragedia, aby zauważyć istotny problem.
Zobacz też:
Piotr Kraśko trafił do szpitala. Nie wytrzymał?
Monika Olejnik pomimo wieku daje radę. Pokazała, którą pozycję lubi najbardziej