Michał Wiśniewski znów opowiada o swoim alkoholizmie. Przesadza?
Michał Wiśniewski (43 l.) w ostatnim czasie w wywiadach wiele wspomina o swoich słabościach. Już wszyscy znają mnóstwo szczegółów związanych z jego alkoholizmem. Teraz lider „Ich Troje” poszedł o krok dalej.
Michał Wiśniewski znalazł chyba nowy sposób na ponowne zaistnienie w show-biznesie.
W obliczu tego, że jego muzyczna kariera raczej stoi w miejscu, a on sam jest postrzegany jako gasnąca gwiazda, postawił na coś zupełnie innego niż śpiewanie.
Od jakiegoś czasu lider "Ich Troje" z lubością opowiada w mediach o niewygodnych szczegółach ze swojego życia.
Dużo miejsca poświęca alkoholizmowi. Bez skrępowania wyznaje też, że zażywał narkotyki.
"Spróbowałem w swoim życiu LSD, amfetaminy, jeszcze kokainy nigdy nie wziąłem. Paliłem też marihuanę, ale to nie dla mnie, bo jak zapalę i piję alkohol, to idę spać i nic z tego nie mam" - przyznaje z rozbrajającą szczerością na łamach "Super Expressu".
Przy okazji opowiada też o tym, jak niegdyś był pod wpływem alkoholu i prowadził samochód.
Zdradza, że wówczas złapała go policja, ale nie poniósł żadnych konsekwencji.
Cieszy się, że ten wybryk skończył się tylko na upomnieniu i wstydzie.
Mogło być przecież znacznie gorzej i mógł kogoś zabić.
Wie, że nie wszyscy mieli tyle szczęścia, co on.
Za przykład podaje tu Dariusza K., byłego męża Edyty Górniak. "Jemu się nie udało, ktoś stracił życie" - mówi.
Z ulgą wspomina, że inaczej skończyła się sprawa cenionego przez niego Daniela Olbrychskiego.
"Też mu się zdarzyło, przyznał się, poniósł konsekwencje i z podniesioną głową powiedział, jak było" - chwali kolegę Wiśniewski.
Ciekawe, jak na te wszystkie rewelacje reaguje żona Dominika oraz dzieci Michała?