Michał Zaczyński stanął w obronie Doroty Wróblewskiej. Obrońcy Beaty Szydło bezwzględni!
Dorota Wróblewska płaci bardzo wysoką cenę za skrytykowanie stylizacji Beaty Szydło (54 l.). Obrońcy pani premier chcą ją niemal ogolić na łyso.
Stylistka padła ofiarą hejtu po tym, jak skomentowała w sieci strój Beaty Szydło z obchodów Wojska Polskiego.
Wróblewska napisała, że premier polskiego rządu powinna wyglądać "stosownie do sylwetki i okoliczności". Ponadto - choć jest w wieku Torbickiej i Wolszczak - wygląda raczej jak rówieśnica starszej o 9 lat Angeli Merkel.
Po tych słowach na jej fanpage'u rozpętało się prawdziwe piekło. Hejterzy nie tylko nazwali ją "szmatą, dziwką, debilką, Żydówką i suką Wyborczej", ale i życzyli śmierci jej oraz członkom rodziny. Wróblewska w końcu postanowiła zgłosić sprawę na policję.
Teraz w jej obronie stanął kolega po fachu dziennikarz Michał Zaczyński. Po informacji mówiącej o tym, że "Dorota Wróblewska po skrytykowaniu stroju Szydło miała kłopoty", przybliżył, że pod słowem "kłopoty" kryje się "grożenie śmiercią, zamordowaniem oraz okaleczeniem najbliższych, w tym dzieci".
"Za takie groźby idzie się do więzienia, więc jeśli ktoś tu ma 'kłopoty', to ci, którzy te groźby formułują i wysyłają. I, naprawdę, oby je mieli" - napisał na Facebooku.
Dalej podkreślił, że z Dorotą w pełni się solidaryzuje i nie zgadza się na mowę nienawiści, którą formułują na forach internetowych "obrońcy Beaty Szydło".
"Nie ma zgody, by za kulturalne skomentowanie stroju, butów czy fryzury polityka - bez względu na to, czy z opinią się zgadzam czy nie - być wyzywanym, poniżanym, straszonym. Pseudoobrońcy Pani premier zachowują się jak bojówki w systemach totalitarnych i traktują jakikolwiek negatywny komentarz na najbardziej nawet błahy temat z nią związany jako bluźnierstwo i zamach na świętość. A od siebie dodam, że ów kult, jakim darzeni są także inni oficjele partii rządzącej, jest równie - co grożenie śmiercią - przerażający" - zakończył Zaczyński.
***
Zobacz więcej materiałów: