Michał Żebrowski poznał żonę, gdy miała pięć lat!
Swoimi zawodowymi sukcesami mógłby obdzielić kilka osób, ale najważniejszą rolą dla niego jest bycie odpowiedzialną głową rodziny.
"Trudno wyrazić, jakie to uczucie, kiedy wracasz do domu po całym dniu pracy, zmęczony, czasem wkurzony albo rozczarowany, niemal zawsze zestresowany, a tu biegnie do ciebie maluch, krzycząc z radości" – opowiada o swoim codziennym życiu aktor Michał Żebrowski.
Jego Franio ma 6 lat, Henio – 3, a słynny tata nie ukrywa, że zrobiłby dla nich wszystko.
Nie czyta poradników dla ojców, woli kierować się intuicją i naśladować własnego tatę. Z tą tylko różnicą, że częściej niż rodzice jemu, mówi dzieciom, że je kocha. Swoich synów świadomie rozpieszcza, bo wie, że przed nimi wiele trudów życia.
Przed snem opowiada im bajki, które wymyśla specjalnie dla nich. Nie ma wobec nich sprecyzowanych oczekiwań np. żeby chodzili do elitarnej szkoły, czy znali 5 języków obcych. Chce im pozwolić samodzielnie myśleć i dokonywać dobrych wyborów. Wie, że powinien spędzać z nimi czas, by zapewnić synom określoną hierarchię wartości, taką, jaką sam wyniósł z domu.
Choć jako nastolatek buntował się czasem przeciw rygorom narzucanym przez rodziców, intuicyjnie czuł, że jest w nich głębszy sens. Wcześnie zaczął pracować, by mieć na wakacje. Miał 18 lat, kiedy wyprowadził się z domu. Zarobił na czynsz pierwszego wynajętego mieszkania.
Rodzice nigdy nie byli z nim na koleżeńskiej stopie, zachowali dystans, mieli autorytet. Chociaż jako pierwszy w rodzinie wybrał niepewną drogę artystyczną, od początku mocno go wspierali.
Długo pozostawał kawalerem, założył rodzinę dopiero w wieku 37 lat. Trzynaście lat młodszą Olę Adamczyk poznał, gdy była pięciolatką!
Jej mama przyjaźniła się ze starszą siostrą aktora, często razem wyjeżdżali na wakacje. Ola była pierwsza z ośmiorga rodzeństwa. Ma sześć sióstr i brata. Gdy dorosła, ich drogi ponownie się skrzyżowały. Chodzili razem na kurs angielskiego, ale wtedy nie zwróciła na niego żadnej uwagi.
"Nie była jeszcze gotowa na ślub ze starym dziadem" – zażartował aktor. Na szczęście spotkali się trzy lata później, tym razem na podyplomowych studiach z marketingu.
Poszli na kawę i on, patrząc na siedzącą naprzeciwko niego szczupłą blondynkę, zrozumiał, że to jego przyszła żona. Są przeciwieństwami, które się przyciągają. Aktor niewiele opowiada na temat ich relacji, bo Aleksandra nie życzy sobie tego. Wiadomo jedynie, że nie była jego fanką ani nie traktowała go jak gwiazdę.
"Dzięki temu czuję się przy mniej swobodnie – nie muszę się spinać ani niczego udowadniać. Jednocześnie jest dla mnie ogromnym wsparciem i trzyma za mnie kciuki" – mówi aktor o żonie.
Twierdzi, że mężczyzna, który próbuje poznać mnóstwo kobiet, w konsekwencji nie poznaje żadnej. Sam nie ukrywa, że małżeństwo i ojcostwo bardzo go odmieniło. I nie tylko dlatego, że dzieci go odmładzają, ale po prostu zaczął się zastanawiać po co żył, kiedy ich nie było.
Marzy o trzecim dziecku, córce, lecz najpierw musi do tego przekonać swoją ukochaną Olę. Bo żona, córka dyplomaty, jest sama po dobrych studiach ekonomicznych – myśli, by pójść do pracy. Czasem pomaga mężowi w dziale marketingu Teatru 6 Piętro, którego są właścicielami.
Michał Żebrowski uważa, że mężczyzna powinien mieć sprecyzowane poglądy na to: kim jest, jak chce wychowywać dzieci, co ceni, czym gardzi. Aktor przyznaje, że wiara jest w jego życiu ważna.
Małżonkowie uwielbiają spędzać czas na Podhalu, gdzie aktor wbudował dom. To właśnie w górach Aleksandra powiedziała Michałowi sakramentalne: „tak”.
Żebrowski jest przekonany, że to kobieta, z którą spędzi resztę życia. Jego rodzice przeżyli razem ponad 50 lat.