Mieszkańcy nie chcą koncertu Przybysz! "Dzieciobójczyni"
Natalia Przybysz (33 l.) zacznie żałować swojego wywiadu, w którym przyznała się do aborcji?
Wywiad dla "Wysokich Obcasów", w którym piosenkarka wyjawiła, że jakiś czas temu usunęła ciążę, wzbudził ogromne emocje.
Natalia stwierdziła wprost, że po prostu nie chciała kolejnego dziecka, bo miała za ciasne mieszkanie, a narzeczony ma na głowie już dwoje starszych pociech i nie chciała mu dokładać kolejnego.
Na aborcję zdecydowała się na Słowacji, gdzie ten zabieg jest w pełni legalny.
"Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie" - opowiadała Przybysz.
Jednocześnie w wywiadzie stwierdziła, że nieco boi się, że to wyznanie zaszkodzi jej karierze, bo ludzie będą ciągle jej wypominać aborcję.
"Boję się, że już na zawsze będę rozszyfrowana z tą moją piosenką i wyjdę z tej tzw. strefy komfortu, w której jestem sobie taka apolityczna i po prostu śpiewam sobie, a piosenkę mą niesie wiatr" - mówiła.
Obawy piosenkarki były chyba słuszne. Dowód na to pojawił się w podwarszawskim Nadarzynie, gdzie spora grupa mieszkańców zaczęła protestować przeciwko organizacji jej koncertu w Nadarzyńskim Ośrodku Kultury.
Organizatorzy akcji stworzyli petycję, w której potępiają zachowanie gwiazdy i nie zostawiają na niej suchej nitki!
"Natalia Przybysz jest aborterką, ostatnio promującą swoją płytę wykorzystując do tego historię zamordowania przez nią jej trzeciego dziecka. (...) W pomieszczeniach, w których ma przebywać dzieciobójczyni, zazwyczaj bawią się i uczą nasze dzieci. Takie działanie to wstyd i hańba dla Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury i dla gminy Nadarzyn!" - piszą organizatorzy w petycji.
A może wystarczyłoby po prostu nie iść na koncert? W końcu nie jest obowiązkowy, a nawet trzeba nieco za niego zapłacić...