Milowicz zagrał jego syna w kultowej komedii. Nie krył wzruszenia, gdy padło pytanie o Łazukę
Benefis Bohdana Łazuki (86 l.) odbył się pod tytułem "To było tak!". Galę poprowadziła Katarzyna Pakosińska, a jednym z gości był Michał Milowicz (54 l.), który od lat zna aktora zarówno prywatnie, jak i zawodowo. O kultowym artyście, który zagrał jego tatę w filmie "Chłopaki nie płaczą", opowiedział w rozmowie z Pomponikiem.
Życie Bohdana Łazuki, aktora, piosenkarza, prezentera i konferansjera, to w zasadzie gotowy scenariusz filmowy. Odkąd po raz pierwszy wystąpił na scenie, jako student drugiego roku warszawskiej PWST, zachwyca wszechstronnym talentem.
Swoje zdolności komediowe wykorzystywał w Kabarecie Starszych Panów i "Podwieczorku przy mikrofonie", jako aktor spełniał się na deskach Warszawskiego Teatru Współczesnego i licznych filmach, wśród których przełomowa okazała się rola w "Małżeństwie z rozsądku" u boku Daniela Olbrychskiego i Elżbiety Czyżewskiej. Na 1. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu nieoczekiwanie zdobył nagrodę i wyróżnienie, chociaż nigdy nie był profesjonalnym wokalistą.
Michał Milowicz, zapytany za kulisami benefisu Bohdana Łazuki "To było tak!" o to, co różni tego artystę od innych, odpowiedział w rozmowie z Pomponikiem:
"Wszystko. Bohdan jest artystą totalnym. Czyli mający wszelakiego rodzaju możliwości artystyczne, które są, myślę, spełnione w 300 procentach. To, co wykonał w trakcie swojego życia artystycznego stanowi o tym, że mówimy do niego 'mistrzu'. Wspiął się na wyżyny maestrii zarówno aktorskiej, jak i wokalnej".
Łazuka był jedną z najbarwniejszych postaci polskiego show biznesu lat 60. i 70. Zdążył się pięciokrotnie ożenić, w tym dwa razy z jedną kobietą i olśnić jednym z najbardziej udanych powrotów w historii polskiej kinematografii.
W 2000 roku Łazuka, nieco zapomniany i uważany za pewnego rodzaju relikt dawnych czasów, podjął ryzykowną decyzję i zagrał "Szefa" w filmie "Chłopaki nie płaczą". Produkcja szybko zdobyła miano kultowej, a Łazuka, w wieku 62 lat, nieoczekiwanie stał się idolem ówczesnej młodzieży.
Milowicz, który w filmie wcielił się w jego syna, opowiedział Pomponikowi, jakim Łazuka jest aktorem i człowiekiem:
"Bohdan jest trochę niecierpliwy, lubi działać, nie lubi czekać. Jest profesjonalistą w każdym względzie, wie, gdzie się ustawić, to w ogóle nie ma o czym mówić, to po prostu jest mistrz. I od niego należy się uczuć. Prywatnie jest wspaniałym, przyjacielskim człowiekiem z sercem na dłoni".
Jakiś czas temu artystę dopadły problemy zdrowotne. Po tym, jak poślizgnął się we własnej łazience, konieczna była operacja złamanego biodra, po której Łazuka musiał na nowo nauczyć się chodzić.
Na szczęście na swoim benefisie 86-letni artysta zachwycał kondycją i humorem. Jak wyznał wyraźnie wzruszony Milowicz, chciałby, by trwało to jak najdłużej:
"Jego słowa są rzucane jak perły. W niego się wsłuchuję. Byłoby miło, gdyby młode damy i młodzi panowie zajrzeli do źródeł, posłuchali piosenek i obejrzeli filmy z Bohdanem Łazuką. Jest postacią kultową już w tej chwili. Mam nadzieję, że jeszcze dużo przed nim".
Zobacz też:
86-letni Bohdan Łazuka nie może zrezygnować z pracy. Wszystko przez niską kwotę emerytury
Niepokojące wieści ws. Łazuki. Kiedy nie pojawił się na scenie, fani zamarli. W tle szpital
Bohdan Łazuka: Król życia i estrady