Misiek Koterski był uzależniony i otarł się o śmierć... "Umierałeś na moich rękach, a ja nic nie mogłem z tym zrobić"
Michał Koterski (43 l.) był uzależniony od alkoholu i narkotyków. Udało mu się jednak pokonać nałóg i od kilku lat jest czysty. Teraz dzieli się swoją historią, by ostrzec innych. W pewnym momencie jego stan był na tyle poważny, że otarł się o śmierć. "Kiedyś ze łzami w oczach powiedział mi: Umierałeś na moich rękach, a ja nic nie mogłem z tym zrobić" - wspomina trudną rozmowę z przyjacielem.
Przez kilka lat Michał Koterski prowadził intensywne i burzliwe życie. Media rozpisywały się o jego wybrykach i głośnych imprezach. Aktor nie żałował sobie alkoholu i narkotyków. W pewnym momencie jego stan był krytyczny...
Mija już 8 lat odkąd Koterski jest czysty. Nie pozwolił, by nałóg zniszczył życie jego i bliskich. Chociaż z ukochaną Marcelą Leszczak wielokrotnie rozstawał się i schodził, to ostatecznie para jest szczęśliwa i razem wychowuje synka. Wielokrotnie mówili, że ich związek przetrwał trudny czas, ale wyciągnęli z tych doświadczeń wnioski i teraz budują odpowiedzialną i stabilną relację.
Mimo to przeszłość Michała Koterskiego czasami wraca... Aktor opowiadał w wywiadzie, że nie pamięta kilkunastu lat swojego życia i tego najbardziej żałuje. Z biegiem lat zmieniły się jego priorytety. Dzisiaj chciałby być fair wobec siebie i doświadczać życia bez używek.
"Pozwalam sobie na cały wachlarz emocji. Mam prawo płakać, przeżywać radości i smutki, śmiać się i być wkur...ym na cały świat. I to jest życie!" - wyznał w wywiadzie dla "Party".
W tamtych mrocznych czasach Koterski nie żałował sobie alkoholu i narkotyków. Był przekonany, że nigdy nie uda mu się pokonać uzależnienia. "Sam w to nie wierzyłem, przecież brałem w hurtowych ilościach. Mieszałem wszystko naraz. Spróbowałem chyba wszystkich zakazanych substancji psychoaktywnych, które istnieją na świecie. W końskich dawkach, które innych ludzi zabijały" - przyznaje.
Na początku organizm Michała radził sobie dobrze. Nie miał poważniejszych zdrowotnych problemów. Jednak z czasem sytuacja się zmieniła i mogła skończyć się tragicznie.
Aktor korzystał z wielu rodzajów terapii, ale nic nie przynosiło oczekiwanego efektu. "Miałem jakąś obsesję... Przeszedłem roczne, półroczne i zamknięte terapie. Zaszywałem się. Nic nie pomagało" - wyznał Misiek.
Najbardziej dramatyczne jest jego wspomnienie rozmowy z przyjacielem. W pewnym momencie zrobiło się niezwykle niebezpiecznie, a aktor mógł umrzeć. Jego bliscy byli przerażeni...
"Kiedyś ze łzami w oczach powiedział mi: "Umierałeś na moich rękach, a ja nic nie mogłem z tym zrobić. Ani twoja mama, ani tata, ani najbliżsi. Ta bezsilność była ogromnym ciężarem. Pogodziliśmy się w pewnym momencie z tym, że ty tego nie przeżyjesz". A teraz? Widzi szczęśliwego, "czystego" człowieka" - podsumował.
***
Zobacz także:
Misiek Koterski i Marcela Leszczak zamieszkali osobno. Oto powód!
Marcela Leszczak rok temu wróciła do Koterskiego. Będzie wreszcie ślub?