Młoda żona Andrzeja Sołtysika przerwała milczenie. Wyjawiła prawdę o przyszłości małżeństwa
Patrycja Sołtysik zabrała głos ws. swojego małżeństwa. Ostatnio wręcz huczy od plotek na temat jej, Andrzeja Sołtysika oraz dzieci. Celebrytka miała już dość i postanowiła raz na zawsze rozliczyć się ze spędzającymi sen z powiek doniesieniami.
Andrzej Sołtysik i Patrycja Sołtysik stanęli na ślubnym kobiercu w 2015 roku. Od tamtego czasu doczekali się pociechy, a teraz oczekują kolejnej. Zakochani są bardzo szczęśliwi, lecz mają trudności z akceptacją plotek, które regularnie słyszą. Ludzi kłuje w oczy nie tylko zauważalna różnica wieku (on ma 57, a na 34 lata), ale także... kilka innych niedelikatnych kwestii.
W najnowszym wywiadzie Patrycja Sołtysik wypowiedziała się na temat tych doniesień. W rozmowie z Plejadą potwierdziła m.in., że nie będzie chrztu drugiego dziecka i wyjaśniła, czy ona sama miała wpływ na zakończenie poprzedniego związku Andrzeja.
"Chrzest Stasia z mężem zrobiliśmy z jakiegoś rozpędu i trochę jest nam głupio [...] Po trzech miesiącach od narodzin Stasia powiedziałam: dobra, ochrzcijmy go, ale to niestety nie miało dla nas żadnego wymiaru duchowego" - wyjawiła i dodała, że ich decyzja nie była właściwa.
"Znam takie osoby i jeżeli faktycznie wiara im pomaga w codziennym funkcjonowaniu, to uważam, że to jest świetne. Jednak nadal wielu księży jest przeciwko in vitro i to jest okropne" - dodała w rozmowie, nawiązując do metody, dzięki której małżonkowie doczekają się drugiego dziecka.
Sołtysik jednocześnie zabrała głos ws. plotek na temat zniszczenia poprzedniego związku dziennikarza. Jak podkreśliła, nigdy nie weszła w paradę żadnej historii miłosnej.
"Nigdy nie było żadnego rozbitego związku. Nie jestem pierwszą żoną mojego męża, ale to nie ja byłam powodem rozwodu. Te sytuacje i historie się nie zazębiają w żaden sposób. To trochę nie fair i dziwi mnie, że ludziom się jeszcze chce" - skwitowała.
Na koniec wyznała, jak wiele tematów poruszanych w mediach ją irytuje. Okazuje się bowiem, że jest jeszcze kilka kwestii, które bardzo mijają się z prawdą.
"Wkurza mnie, jeśli dopisywane są do nas historie, które nie mają miejsca, np. właśnie to, że jestem menedżerem męża. Andrzej nie ma menedżera, więc wiadomo, że w wielu decyzjach pomagam, ale doradzam jako żona. Media ciągle nazywają mnie Pauliną, co też jest śmieszne. Nigdy nie studiowałam religioznawstwa, tylko kulturoznawstwo. To też jest nieprawda. Ten wiek jest nam ciągle również wypominany..." - podsumowała zawiedziona takim obrotem spraw 34-latka.
Czytaj też:
Spełniło się największe marzenie Patrycji Sołtysik. Radosne wieści nadeszły wieczorem
Radosne wieści z domu Andrzeja Sołtysika. Nowe zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości