Młodsza o 20 lat żona księcia Alberta nie jest już w stanie udawać. Naprawdę tak zachowała się, gdy ją objął
Księżna Charlene (45 l.) i książę Albert (65 l.) byli ostatnio posądzani przez francuskie media o zawarcie nieformalnej umowy, w myśl której księżna w zamian za sowite kieszonkowe miała udawać szczęśliwą żonę u boku niewiernego męża. Strategia wyszła połowicznie, ale widocznie więcej uśmiechów nie dało się z księżnej wykrzesać.
Księżna Charlene i książę Albert w ciągu zaledwie tygodnia pojawili się razem na aż pięciu medialnych wydarzeniach w Monako. Częstotliwość ich wspólnych wyjść sugeruje, że postanowili zjednoczyć siły, by dać odpór krążącym na ich temat plotkom. Nie do końca się udało, bo księżna najwyraźniej ma kłopot z wyeliminowaniem z twarzy zwyczajowego smutku i wciąż nerwowo reaguje na czułe gesty ze strony męża.
W miniony weekend książęca para pojawiła się na corocznym pikniku w parku Princess-Antoinette w Monako. Charlene, ubrana w czarną bluzkę w kwiatowy wzór i onyksową spódnicę maxi trzymała w ręku bukiet kwiatów, znad którego rzadko posyłała blady i nieśmiały uśmiech.
Piknik w Monako uchodzi za ważne wydarzenie, uznawane za odpowiednik organizowanych przez Widsorów przyjęć w ogrodach królewskich. Jak tłumaczył książę Albert magazynowi „People”:
"To naprawdę miły moment w roku, w idealnej, nieformalnej scenerii. Oczywiście, msza, która otwiera to wydarzenie, ma charakter oficjalny, ale potem panuje koktajlowa atmosfera. Miło jest móc pospacerować, prowadząc rozmowy typu „opowiedzcie, jak spędziliście lato”".
Gorzej wypadło jedno z wcześniejszych wspólnych wyjść z okazji turnieju golfowego o Puchar Księżnej Monako. Do niezręcznej sytuacji doszło, gdy książę Albert próbował objąć żonę. Wyraźnie powiało wtedy chłodem.
Na początku ubiegłego tygodnia para pojawiła się razem na powitaniu nowego ambasadora Francji w Monako. Księżna Charlene ograniczyła mimikę, jak tylko się dało, co wywarło dziwne wrażenie w zestawieniu z szerokim uśmiechem, który przez cały czas widniał na twarzy jej męża.
A już zupełnie fatalnie wypadł ich, w zamierzeniu wspólny, wywiad dla świeżo uruchomionej MonacoTV. Książę Albert pozwolił sobie nawet na pewną dozę egzaltacji: „Jestem bardzo dumny, że jestem tutaj z księżną Charlene, aby rozpocząć tę piękną przygodę, ten kanał telewizyjny, który rozsławi nasze księstwo na całym świecie. To wielka radość być tutaj, w tej ważnej dla Monako chwili” - wyznał.
Na tle wylewności męża wypowiedź jego żony zabrzmiała dość oschle. Charlene powiedziała tylko: „Gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego na przyszłość”.
Być może wciąż ma żal do rzekomo niewiernego męża o to, że w przerwach między oficjalnymi wyjściami z nią, afiszuje się ze swoją byłą kochanką Nicole Coste. Niedawno uśmiechnięci pozowali razem do zdjęć z okazji zorganizowanego przez Alberta przyjęcia urodzinowego ich wspólnego syna, Alexandra. Jakby tego było mało, dołączyła jeszcze do nich Jazmin Grimaldi, kolejne nieślubne dziecko Alberta.
Wygląda na to, że uciszanie rozgłaszanych przez francuski tabloid „Voici” plotek, jakoby Charlene dała się przekupić mężowi i za kieszonkowe w kwocie 18 milionów dolarów rocznie zgadza się udawać u jego boku szczęśliwą żonę, nie do końca się udaje.
Zobacz też:
Najpierw plotki o rozwodzie, a teraz to... Przyłapali księżną Charlene na czułościach z Albertem
Księżna Charlene i książę Albert nie mieszkają już razem. ”Są parą na pokaz”
Księżna Charlene niejednokrotnie uciekała od męża. W końcu jej się udało?