Młynarska nie była w stanie nawet rozmawiać ze Stuhrem. Mówi o sytuacji w hotelu
Agata Młynarska tuż po pogrzebie Jerzego Stuhra postanowiła zamieścić w sieci przejmujący wpis, w którym podzieliła się swymi wspomnieniami na temat aktora. Celebrytka dopiero po pogrzebie gwiazdora zdecydowała się wyznać, że nie była z nim w stanie nawet rozmawiać. Opisała pewną sytuację w hotelu, która mocno zapadła jej w pamięci. Oto szczegóły...
W minioną środę (17 lipca) odbył się w Krakowie pogrzeb Jerzego Stuhra. Na uroczystości zjawiły się tłumy gwiazd i przedstawicieli elit. Niektórzy wygłaszali nad trumną płomienne przemowy, choć w przypadku Agnieszki Holland zakończyło się małą aferą.
Na pogrzeb nie dojechała Agata Młynarska, ale za to postanowiła podzielić się swoimi wspomnieniami na temat Stuhra. Zaczęła od kilku słów do rodziny zmarłego:
"Dziś myślami jestem z rodziną Jerzego Stuhra. Wysyłam Wam najczulsze wyrazy współczucia" - przekazała.
W dalszej części wpisu oznajmiła, że nie była w stanie nawet rozmawiać ze Stuhrem, gdy ten jeszcze żył.
"Miałam ogromny respekt przed nim. Onieśmielenie. Nie przed jego wielkością i mistrzostwem. Przed jego ludzkim, człowieczym wymiarem. Nigdy nie zapomnę sceny, która zadecydowała o tym, że nie próbowałam zabiegać o wywiady z Mistrzem. Nie chciałam mu przeszkadzać. Narzucać się. Zabierać czas. Tak to czułam" - wyznała Agata.
Potem opisała pewną sytuację w hotelu. Spotkała tam niespodziewanie pana Jerzego podczas śniadania.
"Schodzę na śniadanie. Pod ścianą, cichuteńko, skromniuteńko, niemal niewidocznie, siedzi ON. Pomyślałam - podejdę, zagadam, uśmiechnę się, powiem, że Tata pozdrawia, będzie mu miło. Zerkałam na jego postać znad jajecznicy i … nie zdołałam podejść. Ta chwila odrębności, bycia samemu bywa największym luksusem. Nie zdobyłam się, by ją przerwać. Onieśmielona i zawstydzona, odprowadziłam go wzrokiem do drzwi. Czułam się tak, jakbym chciała przekroczyć granicę, której przekroczyć się nie da" - dodała poruszona Agata.
Na koniec stwierdziła, że Stuhr "był prawdziwy i nie udawał".
"Wtedy podczas śniadania też widziałam, że nie udaje… nie zerka, nie kokietuje… nie zabiega o uwagę, jest w sobie i ze sobą. Ważna lekcja, profesorze. Dziękuję za każdą. Bo śmiech i łzy wzruszenia, to też lekcje. Pocieszam się tym, że gadacie sobie z Tatą, lub, znając Was, raczej milczycie… razem. Bardzo smutno bez Pana będzie. Już jest" - podsumowała gorzko Agata.
Zobacz także:
Najpierw wymowny wpis, a teraz to. Pierwsze słowa Marianny Stuhr po śmierci ojca
Jerzy Stuhr do szpitala trafił niemal prosto ze sceny. Tak wyglądały jego ostatnie chwile
Jerzy i Maciej Stuhr nie mieli łatwych relacji. "Lubiłem, że ojca nie ma"