Mocna reakcja TVP na skandal z gwiazdą "Wiadomości". Adamczyk w gigantycznych tarapatach
Mamy już pierwsze poważne reakcje na sprawę z Michałem Adamczykiem. Po przypomnieniu przez media związanej z nim sprawy karnej i ujawnieniu jej szokujących szczegółów ruch TVP wydawał się nieunikniony. Jeden z najpopularniejszych prezenterów "Wiadomości" i zarazem szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej został wstępnie ukarany.
Nie milkną echa jednej z najbardziej poruszających spraw, o jakich donosiły media w ostatnich tygodniach. Jak dowiedział się Onet, Michał Adamczyk - jeden z najwyżej postawionych dziennikarzy pracujących w TVP - miał dopuścić się skandalicznych czynów podczas wypadu na Słowację w towarzystwie swojej ówczesnej kochanki. Szczegóły zdarzenia są tym bardziej szokujące, że pomimo postawienia mu zarzutów i uznania przez sąd winy oskarżonego, nie poniósł on żadnej realnej kary.
Po kilku latach śledztwa i ciągnącym się postępowaniu sądowym sąd ostatecznie postanowił umorzyć sprawę. I to pomimo faktu, że stawiane Adamczykowi zarzuty były niezwykle poważne. Mężczyzna miał brutalnie pobić 29-letnią kobietę, a następnie obrażać ją w wiadomościach i nagabywać członków jej rodziny. Tak obrzydliwe i przerażające zachowanie wobec kobiet dziś budzi jeszcze większe oburzenie społeczne, niż na początku XXI wieku, co w połączeniu z budzącą słuszne wątpliwości decyzją Sądu Rejonowego w Toruniu, postawiło Telewizję Polską w dużej kropce.
Michał Adamczyk pełni przecież funkcję szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, a to daje mu olbrzymią władzę nad programami TVP. W dodatku nie tak dawno było o nim głośno ze względu na zwolnienie Jarosława Jakimowicza, czego powodem miało być właśnie niewłaściwe zachowanie wobec koleżanek z pracy. W kontekście ujawnionej przeszłości Adamczyka jego słowa ze skierowanego do Jakimowicza listu zakrawają na jawną hipokryzję.
Wygląda na to, że nie musieliśmy długo czekać na ciąg dalszy zamieszania z Michałem Adamczykiem. Jak dowiedział się Onet, dziennikarz w czwartek popołudniu został pilnie zdjęty z wizji. Nie zobaczymy go w najbliższym czasie ani w trakcie wieczornego wydania "Wiadomości", ani przy okazji innych programów stacji (Adamczyk niekiedy pracował też jako konferansjer, zasłynął poza tym prowadzeniem debat wyborczych).
Podobno zagrożona jest też jego posada szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Samo TVP nie będzie więcej wypowiadać się na temat przeszłości Adamczyka. Ma to robić jedyne sam zainteresowany. Oto co prezenter miał do powiedzenia w rozmowie z portalem Wpolityce.pl::
"W związku z publikacją portalu Onet na mój temat, oświadczam, że czyny opisane w artykule nie miały miejsca. Pracując na stanowisku dyrektora TAI jestem narażony na ataki, ale w tym przypadku Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich. Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu Onet. Termin publikacji artykułu przedstawiającego wydarzenia sprzed 24 lat w sposób całkowicie zmanipulowany wskazuje, że celem ataku jest przede wszystkim mój pracodawca, czyli Telewizja Polska. Złożyłem wniosek o urlop i oddaję się do dyspozycji zarządu TVP" - oświadczył Adamczyk.
Zobacz też:
Najpierw z TVP wyleciał Jakimowicz, a teraz ona. Poważne roszady na Woronicza
Nowa dyrekcja TVP przyszykowała poważne zmiany w "Wiadomościach". Brał w tym udział Adamczyk
Michał Adamczyk zasłynął ze spięć z przeciwnikami obozu rządzącego