Mocne wieści z prokuratury. Wyjaśnienie wypadku syna Sylwii Peretti jest już o krok
Śmiertelny wypadek syna Sylwii Peretti i trzech innych mężczyzn do dzisiaj budzi potężne emocje w narodzie. Wyjaśnieniem wszystkich szczegółów zdarzenia zajmuje się krakowska prokuratura, która jednak musiała poprosić o pomoc śledczych z Wielkiej Brytanii. Wszystko z powodu kluczowego świadka, który nie jest Polakiem.
Śmiertelny wypadek w Krakowie, w którym śmierć poniósł m.in. syn Sylwii Peretti, nie powraca już tak często w medialnych nagłówkach jak jeszcze w lipcu i sierpniu, ale nadal budzi niesamowite emocje. Wszystko dlatego, że Prokuratura Okręgowa w Krakowie wciąż uważnie bada okoliczności tragicznego w skutkach zdarzenia. Śledczym od początku zależało na zbadaniu wszelkich dostępnych szczegółów, ale jeden element układanki długo był poza ich zasięgiem. Dopiero pod koniec poprzedniego miesiąca udało się ustalić, że kluczowy świadek w sprawie nie jest Polakiem i opuścił kraj tuż po 15 lipca.
Z tego też powodu polska prokuratura potrzebowała wsparcia od swoich zagranicznych kolegów, o co od razu oficjalnie poproszono. Prośba została rozpatrzona pozytywnie i bardzo szybko przyniosła "nowe ustalenia", o czym krakowska prokuratura skwapliwe poinformowała media. Dzięki szefowi tego organu dowiedzieliśmy się więcej na temat pracy Brytyjczyków przy śledztwie dotyczącym śmierci Patryka P.
Okazuje się, że współpraca między polskimi i brytyjskimi służbami jest obarczona różnymi warunkami. Jak poinformował w rozmowie z Onetem Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie przesłuchanie świadka zauważonego na nagraniu z monitoringu nie odbędzie się w naszym kraju. Co nie oznacza, że wkład polskich śledczych w to zdarzenie będzie zerowy:
"Teraz po stronie Wielkiej Brytanii pozostaje kwestia tego, kiedy odbędzie się przesłuchanie świadka i który organ brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości to przesłuchanie przeprowadzi. Wraz z wnioskiem przesłaliśmy stronie brytyjskiej także zestaw pytań do świadka, na które chcielibyśmy uzyskać odpowiedzi" - wyjaśnił Babiński.
Kiedy realnie dojdzie do przesłuchania? Na razie nie jest to wiadome, ale zwyczajowo dochodzi do niego w ciągu 3 miesięcy od złożenia wniosku o pomoc międzynarodową: "Po przesłuchaniu strona brytyjska prześle do nas komplet dokumentacji. Zeznania świadka będą kolejnym elementem materiału dowodowego, na którego podstawie powstaje opinia rekonstrukcyjna" - podsumował prokurator.
Zobacz też: