"Mój nałóg to seks"
Czyli brukowcowe zwierzenia kolejnego desperata.
Marcin Miller (38 l.), lider zespołu Boys, tęskni chyba za początkiem lat 90, gdy jego zespół disco-polo święcił triumfy w całej Polsce, a przebój "Jesteś szalona" można było usłyszeć w niemal każdej budce z hot-dogami.
Teraz niestety nie ma lekko. Moda na disco-polo przeminęła, zespołowi nie udała się też zmiana wizerunku na mniej tandetny i nieco ambitniejsze próby muzyczne. Millerowi pozostało więc tylko skontaktowanie się z "Faktem".
"Nie wyobrażam sobie życia bez seksu" - zaznacza muzyk w pierwszych słowach. "Mam nadzieję, że długo się to nie zmieni" - oświadcza i zaraz dodaje: "Tyle że w grę wchodzi wyłącznie seks z moją żoną".
Dalej następuje wyliczanka, która ma wykazać niebywałe możliwości Marcina w tej dziedzinie: "Robimy to minimum dwa razy w tygodniu, bo często jestem w trasie, ale zdarzało się i trzy razy dziennie" - mówi z dumą. "Bardzo miło wspominam ostatnią noc w trasie" - dodaje rozmarzony.
Jesteśmy rozczarowani - zapowiadało się na więcej szczegółów. Panie Marcinie, jeśli "Fakt" nie był zainteresowany dłuższą rozmową, proszę pamiętać, że my jesteśmy! Oto nasz adres: pomponik@pomponik.pl.
Zaprenumeruj Biuletyn Pomponika na tej stronie!